Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-2 w ćwierćfinale Pucharu Polski
Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała bliżej półfinału Pucharu Polski. W pierwszym meczu 1/4 finału "Górale" wygrali na wyjeździe z Piastem Gliwice 2-1 (0-0).
Obaj trenerzy dokonali sporo zmian w porównaniu z ostatnimi ligowymi meczami. Pierwsi okazję do zdobycia gola stworzyli gospodarze. W 6. minucie przed szansą stanął Dawid Janczyk, ale jego strzał z prawej strony pola karnego okazał się niecelny. Chwilę później w sytuacji sam na sam z Richardem Zajacem mógł się znaleźć Bartosz Szeliga. Pomocnik Piasta źle przyjął piłkę w polu karnym, która padła łupem bramkarza. W 15. minucie groźnie z dystansu uderzył Kamil Wilczek. I w tym przypadku zabrakło odrobiny precyzji.
Gorąco pod bramką Piasta zrobiło się w 19. minucie, kiedy to ładną "główką" popisał się Robert Demjan, a gospodarzy od straty gola uratowała poprzeczka. Potem okazję miał Maciej Korzym. Napastnik Podbeskidzia strzelił po ziemi i do szczęścia zabrakło niewiele.
W 34. minucie Zajac musiał pokazać, że dobrze zna swój fach. Bramkarza "Górali" starał się zaskoczyć aktywny Sasza Żivec, ale Słowak zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Tuż przed końcem pierwszej części goście mogli wyjść na prowadzenie. Artur Lenartowski wyłożył futbolówkę Dariusz Kołodziejowi, który jednak spudłował z 20 metrów.
W 61. minucie znów z dobrej strony pokazał się Żivec. Zawodnik Piasta zwodem zmylił obrońcę i strzelił mocno z 8 metrów. Kapitalną interwencją popisał się Zajac.
Trzy minuty później fatalny błąd popełnił Paweł Moskwik, który zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia podyktował "jedenastkę". Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Kołodziej. "Górale" poszli za ciosem i w 67. minucie zdobyli drugiego gola. Pięknym strzałem z 17 metrów popisał się rezerwowy Piotr Malinowski.
Gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Zajac kilka razy znalazł się w poważnych tarapatach, ale wychodził z opresji obronną ręką. Wysiłki Piasta zostały nagrodzone w 85. minucie, kiedy to Zajac skapitulował po strzale Daniela Ciechańskiego.
Powiedzieli po meczu:
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia): "Przyjechaliśmy do Gliwic żeby uzyskać korzystny rezultat i 2-1 jest takim wynikiem. W pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, raz gospodarzy uratowała poprzeczka. W końcówce daliśmy się zepchnąć pod własną bramkę. To dopiero połowa drogi. Jesteśmy w trochę lepszej sytuacji, bo gramy rewanż u siebie i mamy przewagę bramkową. Na radość jest jednak za wcześnie. Pamiętamy, że w lidze na swoim stadionie przegraliśmy z Piastem 2-4 i taki wynik w rewanżu premiowałby rywali".
Angel Perez Garcia (trener Piasta): "Wiedzieliśmy, że to będzie dla nas ciężkie spotkanie. Mieliśmy w nim dużo sytuacji, zabrakło nam szczęścia. W wielu akcjach to dla nas mógł być podyktowany karny. Stało się odwrotnie. Nasz zawodnik bez intencji dotknął piłkę ręką i sędzia zarządził rzut karny. Rezultat uznaję za całkowicie niesprawiedliwy, ale piłka taka bywa. Mamy jeszcze rewanż, absolutnie się nie poddajemy i spróbujemy odwrócić losy tej rywalizacji".
Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-2 (0-0)
Bramki: 0-1 Dariusz Kołodziej (64. - rzut karny), 0-2 Piotr Malinowski (67.), 1-2 Daniel Ciechański (85.)
Żółta kartka - Piast Gliwice: Csaba Horvath. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Robert Mazan, Adam Pazio.
Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów 2103.
Piast Gliwice: Dobrivoj Rusov - Tomasz Mokwa, Csaba Horvath, Kornel Osyra, Paweł Moskwik - Bartosz Szeliga, Radosław Murawski (74. Konstantin Wassiljew), Łukasz Hanzel, Sasa Zivec - Dawid Janczyk (68. Wojciech Kędziora), Kamil Wilczek (58. Daniel Ciechański).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Gracjan Horoszkiewicz, Kristian Kolcak, Robert Mazan - Adam Pazio, Artur Lenartowski, Dariusz Kołodziej, Wojciech Trochim (46. Piotr Malinowski) - Robert Demjan (60. Idrissa Cisse), Maciej Korzym (75. Adam Deja).