Partner merytoryczny: Eleven Sports

Podbeskidzie 2-3 Korona. Rzut karny wywołał spore dyskusje. Czy VAR powinien interweniować?

W sobotnim meczu Fortuna I ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała na własnym stadionie podejmowało Koronę Kielce. Zacięte spotkanie zakończyło się wygraną zespołu gości 3-2. Spore dyskusje wywołał rzut karny dla gospodarzy, podyktowany w 58. minucie. Czy arbiter podjął prawidłową decyzję?

Fortuna 1 Liga. Jakub Łukowski (Korona Kielce): To, co zrobiliśmy jako drużyna zasługuje na oklaski (POLSAT SPORT). Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport

Giorgi Merebashvili z bocznego sektora boiska z piłką przy nodze chciał wbiec w pole karne, lecz na drodze stanął mu Jacek Podgórski. Zawodnik Podbeskidzia chciał kiwnąć rywala i wypuścił sobie futbolówkę. Gracz Korony niezainteresowany już piłką stanął na torze biegu Merebashviliego, a ten po wpadnięciu w rywala, upadł na murawę. Sędzia Dominik Sulikowski był bardzo blisko tego zajścia i natychmiastowo odgwizdał rzut karny dla Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Decyzja arbitra nie spodobała się "Koroniarzom", którzy zaczęli protestować. W efekcie żółtą kartkę za dyskusje otrzymał Konrad Forenc. Sytuację tę sprawdzali sędziowie VAR, których funkcję pełnili Jacek Małyszek i Marcin Borkowski. Po sprawnej analizie, uznali oni, że rzut karny został prawidłowo odgwizdany i nie mają oni podstaw, aby podjąć interwencję.

Podbeskidzie - Korona. Ocena sytuacji

Oceniając tę sytuację musimy wziąć pod uwagę zachowanie Jacka Podgórskiego. Zawodnik Korony Kielce przede wszystkim nie jest zainteresowany futbolówką. Wie on, że nie ma szans jej przechwycić i jedyne co może zrobić to powalić swojego rywala na ziemię. Co więcej na powtórkach widzimy, że Jacek Podgórski ustawia się barkiem w stronę rywala, a zatem możemy to zinterpretować, jako w pełni rozmyślne i celowe zachowanie. Moim zdaniem rzut karny jest ewidentny, gdyż faulujący zawodnik nie jest zainteresowany piłką, a jedynie rywalem, którego za wszelką cenę chce go zatrzymać.

Myślę, że ta decyzja może budzić kontrowersje, jednak na "chłopski rozum" jest to po prostu faul, za który należy odgwizdać rzut karny. Do "jedenastki" podszedł Kamil Biliński, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce i doprowadził do remisu 2-2.

Łukasz Rogowski

/INTERIA.PL
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem