Partner merytoryczny: Eleven Sports

Real Sociedad - FC Barcelona 1-0. Sensacja na Estadio Anoeta

Real Sociedad pokonał 1-0 (1-0) Barcelonę w sobotnim meczu 32. kolejki Primera Division. Dzięki wygranym Atletico i Realu, przewaga "Blaugrany" nad drugim i trzecim zespołem stopniała do trzech i czterech punktów.

Lionel Messi (z lewej) walczy o piłkę z Estebanem Granero
Lionel Messi (z lewej) walczy o piłkę z Estebanem Granero/PAP/EPA

Trener Barcelony - Luis Enrique dokonał kilku zmian w składzie swojego zespołu przed spotkaniem Ligi Mistrzów z Atletico Madryt. Na lewej obronie zameldował się Sergi Roberto, a w środku boiska zagrali Arda Turan i Rafinha. Pauzującego za kartki Luisa Suareza, w wyjściowej jedenastce zastąpił Munir El-Haddadi.

Przemeblowany skład "Blaugrany" nieco utrudnił gościom z Katalonii początek meczu. Już w 5. minucie, po dośrodkowaniu Xabiego Prieto z prawej strony boiska, piłkę do bramki Claudio Bravo głową wpakował Mikel Oiarzabal. Dla chilijskiego bramkarza Barcelony sobotni mecz był szczególny, bowiem w latach 2006-2014 był piłkarzem "Erreala".

Barcelona grała bardzo słabo. "Duma Katalonii" nie potrafiła zbliżyć się do pola karnego gospodarzy, za wyjątkiem stałych fragmentów gry. Rzuty wolne nie pomagały, celowniki Lionela Messiego i kolegów nie były najlepiej ustawione. Dopiero w 33. minucie, przed szansą zdobycia bramki stanął Arda Turan. Turecki pomocnik uderzył, a piłka odbiła się od jednego z obrońców. Rykoszet zmylił Geronimo Rulliego, ale nie na tyle, aby argentyński bramkarz nie zdołał wybić piłki.

Przed przerwą, imponującym rajdem popisał się Alberto De la Bella. Boczny obrońca Realu Sociedad oszukał na lewej stronie Daniego Alvesa i uderzył na bramkę gości. Na szczęście dla Barcelony, niecelnie.

W przerwie oraz na początku drugiej części spotkania na Estadio Anoeta, Luis Enrique dokonał zmian, po których Barcelona wyglądała zdecydowanie lepiej. Goście ostrzeliwała bramkę Rulliego, a fantastyczną próbą w 63. minucie popisał się Neymar. Bramkarz gospodarzy z największym trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką po jego uderzeniu z rzutu wolnego.

Kwadrans przed końcem spotkaniem, fenomenalną piłkę Messiemu wyłożył Ivan Rakitić, ale Rulli genialnie wybronił uderzenie gwiazdora gości. Trzy minuty przed końcem golkiper gospodarzy ponownie zatrzymał swojego rodaka, tym razem po strzale głową.

Dla Barcelony była to druga z rzędu porażka w Primera Division. Po 32. kolejkach, "Blaugrana" wciąż jest liderem, ale jej przewaga nad Atletico i Real stopniała do trzech i czterech punktów.

Przed spotkaniem Realu Sociedad z Barceloną, odbył się mecz Espanyolu z Atletico Madryt. Potyczkę na Estadio Cornella-El Prat lepiej rozpoczęły jednak "Papużki".

W 29. minucie, Marco Asensio zacentrował z rzutu rożnego, a w powietrzu najlepiej zachował się Papa Diop. Senegalczyk pięknym strzałem zaskoczył Jana Oblaka.

Stracona bramka podrażniła gości z Madrytu, którzy odpowiedzieli po sześciu minutach. Koke idealnie zagrał do Fernando Torresa, a "El Nino" silnym strzałem po długim rogu zaskoczył bramkarza Espanyolu.

Radość zawodników Atletico po zdobytym golu/PAP/EPA

W drugiej połowie, podopieczni Diego Simeone dołożyli jeszcze dwa trafienia. W 58. minucie trafił Antoine Griezmann, który wykończył zespołową akcję, po podaniu Koke.

W 89. minucie "kropkę nad i" postawił Koke. Hiszpanowi za wcześniejszą asystę zrewanżował się Torres, który dograł idealnie na głowę kolegi z zespołu.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem