Partner merytoryczny: Eleven Sports

Real Madryt - Betis Sewilla 5-0 w 2. kolejce Primera Division

Real Madryt rozgromił beniaminka Betis Sewilla 5-0 w spotkaniu drugiej kolejki Primera Division rozegranym na Santiago Bernabeu. Ozdobą meczu były bramki, przede wszystkim zdobyte przez Jamesa Rodrigueza.

James Rodriguez
James Rodriguez/AFP

"Królewscy" w pierwszej kolejce zawiedli swoich kibiców tylko remisując z innym beniaminkiem Sportingiem Gijon 0-0. Chcieli zatem zetrzeć to złe wrażenie, a trener gości Pepe Mel mówił przed tym meczem, że jego drużyna zagra z "rozwścieczonym bykiem".

Obawy szkoleniowca były uzasadnione - Real rzucił się do ataku od samego początku spotkania, a efekt przyszedł już w drugiej minucie, gdy do siatki trafił Walijczyk Gareth Bale. Na 2-0 podwyższył w 39. minucie z rzutu wolnego Kolumbijczyk Rodriguez, a na początku drugiej połowy swoją bramkę zdobył też powracający do składu po kontuzji Francuz Karim Benzema. Na 4-0 trafił chwilę później Rodriguez, który popisał się efektownym strzałem przewrotką, a wynik ustalił w końcówce uderzeniem z dystansu Bale.

Goście mieli szansę zmniejszyć stratę, ale w 61. minucie uderzenie Rubena Castro z rzutu karnego obronił Kostarykanin Keylor Navas.

Wysokie zwycięstwo daje nieco oddechu nowemu trenerowi Rafaelowi Benitezowi. Wcześniej zarzucano mu, że pod jego wodzą Real zdobywa bardzo mało bramek. Hiszpan prowadził w sobotę "Królewskich" po raz dziesiąty, a w połowie tych spotkań jego podopieczni nie potrafili trafić do siatki.

Drugie zwycięstwo w sezonie odniosła FC Barcelona. "Duma Katalonii" na Camp Nou wygrała skromnie 1-0. Jedynego gola strzelił obrońca Thomas Vermaelen, który do Barcelony przeniósł się w ubiegłym roku, ale z powodu kontuzji wystąpił w koszulce mistrza Hiszpanii dopiero po raz trzeci.

W ciekawie zapowiadającym się spotkaniu w niedzielę Sevilla, której piłkarzem jest Grzegorz Krychowiak, podejmie Atletico Madryt. Będzie to starcie piątej z trzecią drużyną ubiegłego sezonu La Liga oraz dwóch uczestników fazy grupowej Ligi Mistrzów.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także

Sportowym okiem