Partner merytoryczny: Eleven Sports

Primera Division. Za ​Messim płaczą nawet kibice Realu

- Jako wielbiciela piłki nożnej martwi mnie mocno strata takiej gwiazdy jak Leo Messi. Nie móc oglądać go co tydzień w La Liga, to bardzo smutna wiadomość dla nas wszystkich, którzy kochamy futbol i jesteśmy Hiszpanami - powiedział tenisista Rafael Nadal, zapamiętały kibic Realu Madryt.

Messi rozstaje się z Barceloną i mówi jak wygląda sytuacja z jego przyszłym transferem. Wideo/PRESS ASSOCIATION /© 2021 Associated Press

Nadal wraca na kort po kolejnym trudnym okresie. Trzynastokrotny zwycięzca wielkoszlemowego Ronalda Garrosa przegrał w nim w tym roku w półfinale z Novakiem Djokovicem. W Wimbledonie nie wystartował, zrezygnował też z gry na igrzyskach w Tokio. Tłumaczył to zmęczeniem i urazami.

Nadal: - To było do przewidzenia

W Kanadzie wraca na kort, by przygotować się do zaczynającego się 30 sierpnia US Open - ostatniego w tym roku turnieju Wielkiego Szlema. Trzy poprzednie wygrał Djokovic.

Nie samym tenisem żyje trzeci zawodnik rankingu ATP.  Przed startem w Toronto stacja ESPN zapytała Nadala o rozstanie Leo Messiego z Barceloną. Teoretycznie jako kibic Realu Madryt mógłby poczuć ulgę. Na wieść, że Messi opuszcza Camp Nou natychmiast zareagowały firmy bukmacherskie. Real stał się dla nich faworytem do mistrzostwa Hiszpanii w nowym sezonie. Tytułu broni Atletico Madryt.

Nadal wypowiedział się jednak jako kibic piłkarski. - Czuliśmy, że to się może wydarzyć - skomentował pożegnanie Barcy z Messim. - W pandemii cierpimy wszyscy, także futbol, a przede wszystkim kluby piłkarskie. Szczególnie te za którymi nie stoją rządy z pełną kasą, a które muszą utrzymywać się same.

PSG i finansowe fair play

To oczywiście aluzja do PSG, który zatrudnia Messiego na dwa sezony z roczną pensją 40 mln euro (prezentacja w środę). Francuski klub zanotował w minionym sezonie straty przekraczające 200 mln euro. Mimo wszystko nie musi się martwić. Właściciele z Kataru mają nieograniczone możliwości finansowe. Tego lata do PSG przyszedł kapitan Realu Madryt Sergio Ramos, pomocnik Liverpoolu Giorginio Wijnaldum i najlepszy zawodnik Euro 2020 Gianluigi Donnarumma, bramkarz Milanu. Nie zapłacili co prawda za ich transfery, ale dali im pensje w wysokości 10-12 mln euro rocznie. Do tego dokupili obrońcę Achrafa Hakimiego z Interu Mediolan za 60 mln euro.

Zatrudnienie sześciokrotnego laureata Złotej Piłki to jednak największy możliwy hit transferowy. W ataku PSG zagrają razem Neymar, Kylian Mbappe i Messi. To rozbudza wyobraźnię fanów na całym świecie, a szczególnie w Paryżu. Mówią o tym media na wszystkich kontynentach. Jest też sporo plotek. Według niektórych informacji Messi miał wylądować w stolicy Francji już w niedzielę, toteż spora grupa fanów PSG pojawiła się na lotnisku, by go witać. Ale Messi nie przyleciał. Czekał w Barcelonie do dziś na koniec negocjacji swojego ojca i agenta, a także prawników z szefami paryskiego klubu. Pod jego domem koczowali fani Barcy. Do Internetu trafił filmik jak rozmawiają przez wysoką bramę z najstarszym synem Messiego Thiago. "Gdzie jest Messi" - pytają. "Będziemy się z niego śmiać". "To ja będę się śmiał z waszych rodziców" - odpowiedział Thiago.

Messi wyleciał do Paryża dziś. Fani PSG czekają na lotnisku. Podpisze kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia o rok. PSG świętuje najlepszą drużynę w dziejach piłki. Wydaje się, że władze Ligue 1 nie będą protestowały wobec astronomicznych wydatków PSG. Cała liga francuska tonie w długach, kilku klubom grozi bankructwo, tymczasem paryżanie szastają kasą. Szefowie wielu zespołów w Europie czekają na rekcję UEFA. Jak pogodzić wydatki paryskiego klubu z finansowym fair play?

Leo Messi opuścił Barcelonę po ponad 20 latach/PAU BARRENA/AFP/East News/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem