Partner merytoryczny: Eleven Sports

FC Barcelona - Sevilla FC 2-1. "Blaugrana" nie zwalnia tempa

FC Barcelona pokonała 2-1 (1-1) Sevillę FC w ostatnim meczu 26. kolejki Primera Division. Dzięki wygranej, "Blaugrana" ma osiem punktów przewagi nad Atletico Madryt i aż 12 "oczek" więcej niż Real Madryt.

Messi i Neymar po zdobyciu bramki na 1-1
Messi i Neymar po zdobyciu bramki na 1-1/PAP/EPA

Trener gospodarzy dokonał aż pięciu zmian w składzie, w stosunku do wygranego (2-0) spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów z Arsenalem Londyn. Do bramki, jak to ma zazwyczaj miejsce w lidze, wskoczył Claudio Bravo, a miejsca w pomocy na rzecz Ardy Turana i Sergiego Roberto stracili Ivan Rakitić i Andres Iniesta. W linii obrony zameldowali się Jeremy Mathieu i Aleix Vidal.

W drużynie gości zabrakło wracającego do zdrowia reprezentanta Polski Grzegorza Krychowiaka. Szkoleniowiec Unai Emery, którego podopieczni w czwartek rozgrywali mecz 1/16 finału Ligi Europejskiej, dokonał aż 10 zmian. Jedynym piłkarzem, który rozpoczął w wyjściowym składzie mecz z Moelde oraz Barceloną był środkowy obrońca - Timothee Kolodziejczak.

"Blaugrana" była żądna rewanżu za porażkę jesienią na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan w Sewilli. Wówczas "Los Sevillistas" wygrali 2-1 po bramkach Vicente Iborry i Michaela Krohn-Dehliego, na które odpowiedział Neymar.

W 11. minucie, zza pola karnego gospodarzy uderzał Kevin Gameiro, ale dobrze spisał się bramkarz Barcelony Claudio Bravo.

Po 120 sekundach odpowiedziała "Duma Katalonii". Fantastycznym podaniem, drogę do sytuacji sam na sam otworzył Luisowi Suarez Aleix Vidal. Urugwajczyk przegrał pojedynek indywidualny z Sergio Rico i Barcelona zyskała jedynie rzut rożny. Bezpośrednio z rzutu rożnego, w słupek bramki gości trafił Neymar, a do odbitej piłki przed polem karnym dopadł Suarez, który... kropnął w poprzeczkę.

Goście nie przyjechali jednak na Camp Nou po najniższy wymiar kary. W 20. minucie, podopieczni Emery'ego przeprowadzili piękną akcję z lewej strony boiska. Krohn-Dehli odegrał Benoit'owi Tremoulinas'owi, a ten zacentrował doskonale, wprost na nogę Jesusa Vitolo, który wpakował piłkę do bramki.

Jedenaście minut później, Adil Rami faulował przed własnym polem karnym. Do piłki podszedł Lionel Messi, który uderzył perfekcyjnie w samo okienko bramki bezradnego Rico.

W 37. minucie, Argentyńczyk miał kolejną szansę. Messi uderzył z obrębu pola karnego, ale tym razem doskonale spisał się bramkarz gości z Andaluzji.

Trzy minuty po przerwie, Barcelona objęła powadzenie. Po dwójkowej akcji Messiego i Suareza, Urugwajczyk wyłożył piłkę do Gerarda Pique, a ten w swoim stylu, niczym rasowy snajper pokonał Sergio Rico.

W 51. minucie, Gameiro otrzymał piłkę w polu karnym gospodarzy i uderzył z ostrego kąta. Fenomenalnie spisał się jednak Bravo, który odbił piłkę klatka piersiową.

Cztery minuty później wykazał się drugi z bramkarzy. Rico kapitalnie sparował strzał Sergio Busquetsa zza pola karnego.

W końcówce o gola za wszelką cenę walczyli goście, ale nie byli w stanie zaskoczyć gospodarzy i jedynie narazili się na kontry piekielnie groźnego lidera tabeli. Na szczęście dla drużyny Emery'ego, Barcelonie brakowało skuteczności.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem