Partner merytoryczny: Eleven Sports

FC Barcelona. Były agent Griezmanna uderza w Messiego i klub

Eric Olhats, były agent Antoine'a Griezmanna, mocno zaatakował Lionela Messiego i Barcelonę. Według Olhatsa Argentyńczyk wprowadził w klubie "rządy terroru".

Messi z dwoma trafieniami. Przy pierwszym golu pokazał klasę!. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Griezmann trafił na Camp Nou w 2019 roku z Atletico Madryt za 120 milionów euro. Chociaż w poprzednim klubie był gwiazdą Primera Division, w Barcelonie na razie zawodzi.

Według Olhatsa, który odkrył Griezmanna w wieku 13 lat, a do niedawna był jego doradcą, to właśnie Messi pełni główną rolę w tym, że Francuz nie potrafi zaaklimatyzować się w "Dumie Katalonii".

"Antoine przybył do klubu borykającego się z problemami, gdzie Messi ma oko na wszystko. Jest tam zarówno monarchą, jak i cesarzem i nie przyjął Griezmanna życzliwie. Postawa Argentyńczyka była godna pożałowania, sprawiała, że Antoine czuł się źle. Zawsze słyszałem, jak Griezmann mówił, że nie ma problemu z Messim, ale nigdy na odwrót. To rządy terroru. Albo jesteś z Messim, albo przeciwko niemu" - powiedział Olhats "France Football".

"Messi mówiąc w lecie, że chce odejść, chciał zobaczyć, czy nadal ma pierwszoplanową rolę w zakresie tych graczy, którzy przychodzą do klubu, jak i z niego odchodzą, by ostatecznie w nim zostać. Klasyczny Messi! Tak dobry na boisku, jak i zły poza nim" - stwierdził Olhats.

"Barcelona cierpi od jakiegoś czasu. W tym klubie jest rak i, to oczywiste, zostawia ślady" - dodał.

Griezmann w poprzednim sezonie strzelił 15 goli, a w tym w siedmiu meczach zdobył dwie bramki. 

"To klub jest chory, a nie Antoine. W zeszłym roku, kiedy przychodził do Barcelony, to Messi w ogóle z nim nie rozmawiał, nie podawał mu piłki. Stworzył prawdziwą traumę dla czegoś więcej niż negatywna adaptacja. To wyraźnie odcisnęło swoje piętno. Widać to jasno i wyraźnie. Dodając do tego ustąpienie prezesa, osiem bramek straconych z Bayernem i trzech różnych trenerów, to warunki nie są tam dobre" - zakończył Olhats.

Antoine Griezmann i Lionel Messi/AFP

Pawo

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem