Partner merytoryczny: Eleven Sports

FC Barcelona - Atletico Madryt. Piłka dwa razy w siatce, ale nie było goli!

FC Barcelona bezbramkowo zremisowała z Atletico Madryt na Camp Nou w 35. kolejce Primera Division. Walka o mistrzostwo Hiszpanii trwa.

FC Barcelona. Ronald Koeman o ewentualnym transferze Messiego do PSG. Wideo/Assosiated Press/© 2021 Associated Press

Atletico przystąpiło do tego meczu jako lider La Liga. "Rojiblancos" o dwa punkty wyprzedzali Real Madryt i Barcelonę.

Diego Simeone tylko raz wygrał w lidze z "Dumą Katalonii", stało się to w obecnym sezonie, a klub z Madrytu w ogóle od wielu lat nie zwyciężył na Camp Nou. Ostatni raz zdarzyło się to w lutym 2006 roku. Od tego czasu Atletico doznało tam 10 porażek, a teraz zanotowało piąty remis. To jego najdłuższa taka zła seria z jakimkolwiek rywalem w Primera Division.

To jednak przyjezdni jako pierwsi mieli okazję. Thomas Lemar wpadł w pole karne i uderzył, jednak Marc-Andre ter Stegen był na posterunku.

Natomiast w 10. minucie z rzutu wolnego przymierzył Luis Suarez, który jeszcze w poprzednim sezonie był napastnikiem Barcelony, ale niemiecki bramkarz pewnie obronił ten strzał.

Gospodarzy nie prowadził oczywiście Ronald Koeman, który zobaczył czerwoną kartkę podczas meczu z Granadą, i został zawieszony na dwa spotkania. Z ławki "Dumą Katalonii" dowodził asystent Holendra Alfred Schreuder.

Simeone już w 13. minucie musiał dokonać pierwszej zmiany. Murawę opuścił kontuzjowany Lemar, a zastąpił go Saul.

W 19. minucie powinno być 1-0 dla gości. Saul zagrał prostopadłą piłkę do Maria Hermoso, który dośrodkował z lewej strony, w polu karnym do futbolówki dopadł Angel Correa, jednak przy strzale został przyblokowany przez Clementa Lengleta i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Dwie zmiany w pierwszej połowie

10 minut później, gdy Barcelona grała w dziesiątkę, bo opatrywany był Sergio Busquets, celny strzał oddał Antoine Griezmann. Pomocnik gospodarzy, którzy zderzył się głowami z rywalem, wrócił jeszcze na murawę, ale nie był w stanie grać i w 32. minucie zastąpił go Ilaix Moriba.

Dwie minuty później "Rojiblancos" znowu przycisnęli. Najpierw Koke podał do Yannicka Carrasco, a ten wycofał piłkę do nadbiegającego Marcosa Llorente, którego uderzenie sparował ter Stegen. Po chwili Suarez wbiegł w pole karne i przymierzył z ostrego kąta, jednak Niemiec obronił nogami.

Z kolei w 37. minucie ter Stegen odbił strzał Carrasco, a potem zdjął piłkę z głowy próbującego dobijać Suareza.

Barcelona pierwszą groźną okazję stworzyła sobie dopiero w 41. minucie. Właściwie stworzył ją sobie Lionel Messi, który przeprowadził rajd, wbiegł w pole karne, ale jego uderzenie końcami palców na róg sparował Jan Oblak.

W przerwie w "Dumie Katalonii" doszło do jednej zmiany. Oscara Minguezę zastąpił Ronald Araujo.

Gospodarze przed szansą stanęli w 62. minucie. Z lewej strony dośrodkował Jordi Alba, piłka dotarła do Ilaixa Moriby, którego strzał z pola karnego został jednak zablokowany.

Napór Barcelony

Cztery minuty później Messi uderzył z rzutu wolnego z około 20 metrów, ale Oblak sparował piłkę na rzut rożny.

W 70. minucie Araujo posłał piłkę do siatki po dośrodkowaniu Alby, ale obrońca Barcelony był na spalonym.

Chwilę później znowu zobaczyliśmy piłkę w siatce, po strzale Suareza, ale wcześniej szarżujący Carrasco sfaulował Gerarda Pique.

Barcelona, która lepiej prezentowała się w drugiej połowie, okazję na gola miała w 85. minucie. Znowu z lewej strony dośrodkował Alba, jednak Ousmane Dembélé przestrzelił "główkując" z kilku metrów.

Natomiast w 90. minucie Messi znowu próbował z rzutu wolnego, lecz nie trafił w bramkę.

Bezbramkowy remis na Camp Nou oznacza, że Atletico pozostało liderem z dwupunktową przewagą nad "Dumą Katalonii". Real, który spotkanie 35. kolejki rozegra w niedzielę z Sevilla FC, traci trzy punkty do lokalnego rywala.

Lionel Messi (z lewej), as Barcelony, i Thomas Lemar z Atletico Madryt/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem