Partner merytoryczny: Eleven Sports

Atletico Madryt zatrzyma w derbach Real?

Broniący tytułu mistrza Hiszpanii piłkarze Atletico Madryt spróbują w sobotę zatrzymać lokalnego rywala - Real. Choć podopieczni Diego Simeone nie przegrali żadnego z pięciu ostatnich meczów z "Królewskimi", tym razem to na nich ciążyć będzie większa presja.

Carlo Ancelotti kontra Diego Simeone
Carlo Ancelotti kontra Diego Simeone/AFP

Real jest po 21 kolejkach liderem tabeli z 54 punktami, natomiast zajmujące trzecie miejsce Atletico ma ich 47. Porażka przed własną publicznością byłaby zatem dla mniej utytułowanego madryckiego zespołu ogromnym ciosem w walce o drugi z rzędu tytuł.

Gospodarze są ostatnio często krytykowani za zbyt brutalną grę. Zdaniem niektórych obserwatorów, ich brak szacunku dla zdrowia rywali był szczególnie widoczny w styczniowych starciach ligowych i pucharowych z Barceloną; wszystkie trzy wygrała "Duma Katalonii", która ma 50 pkt i jest druga w tabeli.

- Takie opinie są męczące, w ogóle się z nimi nie zgadzamy. Gramy tak samo, jak robiliśmy to w ostatnich latach. Wszystko, co wygraliśmy, wypracowaliśmy ciężką pracą i zaangażowaniem, ale nie brutalnością - powiedział na konferencji prasowej urugwajski obrońca Atletico Diego Godin.

W pierwszej dekadzie trwającego stulecia wyniki derbów Madrytu dało się łatwo przewidzieć. Od 1999 do 2013 roku "Królewscy" nie przegrali z Atletico ani razu i tylko sporadycznie dzielili się z lokalnym rywalem punktami.

Jednak od kiedy Simeone znalazł sposób na Real w finale Pucharu Króla w maju 2013 roku (2-1 po dogrywce), "Królewscy" odnieśli tylko trzy derbowe zwycięstwa w 11 potyczkach, w tym w ubiegłorocznym finale Ligi Mistrzów. Atletico wygrało pięć takich pojedynków.

- Kiedy przybyłem do klubu (w 2010 roku - red.), nie potrafiliśmy wygrać derbów. Ale teraz patrzymy na nie w szczególny sposób i z optymizmem - dodał Godin.

Real będzie musiał radzić sobie bez Sergio Ramosa i Kolumbijczyka Jamesa Rodrigueza - obaj doznali urazów w środowym meczu z Sevillą (2-1). Ten drugi ma złamaną kość stopy, w czwartek przeszedł operację i według klubowych lekarzy będzie pauzował osiem tygodni. Za kartki zawieszony jest Brazylijczyk Marcelo, za to do składu powróci najskuteczniejszy w La Liga Portugalczyk Cristiano Ronaldo, który w czwartek świętował 30. urodziny.

Na pojedynku w Madrycie najbardziej skorzystać może Barcelona. Wicelider zmierzy się w niedzielny wieczór (godz. 21.) na wyjeździe z Athletic Bilbao. Cztery godziny wcześniej Sevilla, której piłkarzem jest Grzegorz Krychowiak, zagra w Barcelonie z Espanyolem. Andaluzyjczykom, którzy tracą pięć punktów do Atletico, zależy na odzyskaniu pewności siebie po porażce z Realem.

22. kolejka zakończy się w poniedziałek. Tego dnia Elche, z bramkarzem Przemysławem Tytoniem, podejmie Rayo Vallecano.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem