Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3-1 w 7. kolejce Ekstraklasy

Zagłębie Lubin pokonało w 7. kolejce Ekstraklasy Ruch Chorzów 3-1 na swoim stadionie. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie meczu, która miała znacznie ciekawszy przebieg niż pierwsza odsłona.

Krzysztof Janus (pomarańczowy strój) w akcji w meczu z Ruchem
Krzysztof Janus (pomarańczowy strój) w akcji w meczu z Ruchem/PAP

Ruch Chorzów w pierwszych sześciu kolejkach Ekstraklasy zebrał 10 punktów, a Zagłębie miało o dwa "oczka" mniej. Od początku meczu to jednak "Miedziowi" zepchnęli rywali do obrony i pierwsi stworzyli sobie dogodne okazje.

W 10. minucie Adrian Rakowski uderzył z dystansu. Z zaskakującym strzałem nie bez problemów poradził sobie jednak Matusz Putnocky. Raptem kilkadziesiąt sekund później Janoszka uderzył z dystansu tuż przy słupku. Bramkarz Ruchu wyciągnął się jednak jak struna i sparował piłkę na rzut rożny.

Putnocky po raz kolejny był w opałach w 22. minucie. Najpierw z trudem wybił piłkę dośrodkowaną przez Dorde Cotrę, a potem Krzysztof Janus z bliska strzelił w boczną siatkę bramki Ruchu.

Dziesięć minut później czujność bramkarza Ruchu sprawdził ponownie Janoszka. Także tym razem Słowak ustawił się jednak dobrze i poradził sobie z uderzeniem w krótki róg.

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3-1. Galeria

Zobacz galerię
+2

Ruch szukał swoich szans w kontratakach, ale w pierwszej połowie "Niebiescy" nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Konrada Forenca. Na pierwszy celny strzał goście czekali do 55. minuty. Z dystansu uderzył Kamil Mazek, ale bramkarz Zagłębia pewnie złapał piłkę.

W odpowiedzi gospodarze przeprowadzili składną akcję prawym skrzydłem. Aleksandar Todorovski zagrał na prawo do Janusa, ten dośrodkował do nabiegającego Rakowskiego, a pomocnik Zagłębia strzałem głową nie dał szans na skuteczną interwencję Putnocky’emu.

Po wyjściu na prowadzenie ekipa z Lubina wcale nie straciła apetytu na kolejne bramki. W 69. minucie Cotra podał piłkę przed pole karne do Janusa. Aktywny od początku meczu zawodnik uderzył ile sił w nodze, a piłka wylądowała pod poprzeczką bramki. Nieco lepiej w tej sytuacji mógł się zachować bramkarz gości.

Przy bramce Janusa Putnocky zachował się tak sobie, ale niespełna kwadrans później przytrafił mu się kuriozalny błąd! Bramkarz Ruchu dostał podanie z autu od jednego z partnerów i naciskany przez Michala Papadopulosa postanowił ograć napastnika Zagłębia. Zabawa golkipera "Niebieskich" skończyła się jednak fatalnie. Czech przejął piłkę i wpakował ją do siatki Ruchu.

Piłkarze Waldemara Fornalika w ostatnich minutach meczu próbowali strzelić honorowego gola i dopięli swego po uderzeniu Łukasza Surmy. Nestor polskich boisk przymierzył zza pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od nogi jednego z obrońców, następnie od słupka i wpadła do siatki obok rozpaczliwie interweniującego Forenca.

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3-1 (0-0)

Bramki: 

1-0 Adrian Rakowski (56.)

2-0 Krzysztof Janus (69.) 

3-0 Michal Papadopulos (82.)

3-1 Łukasz Surma (90.)

Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Aleksandar Todorovski, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Dorde Cotra - Krzysztof Janus, Jakub Tosik, Adrian Rakowski (83. Arkadiusz Woźniak), Jarosław Kubicki, Łukasz Janoszka (80. Krzysztof Piątek) - Michal Papadopulos (85. Eryk Sobków).

Ruch Chorzów: Matusz Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki, Marek Szyndrowski - Kamil Mazek, Maciej Iwański (73. Michał Efir), Patryk Lipski, Łukasz Surma, Marek Zieńczuk (75. Tomasz Podgórski) - Mariusz Stępiński (85. Artur Lenartowski).

Żółte kartki - KGHM Zagłębie Lubin: Adrian Rakowski, Dorde Cotra.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 6 056.

Po meczu Zagłębie - Ruch powiedzieli:

Waldemar Fornalik (trener Ruchu): "Mieliśmy złe pierwsze pół godziny, gdzie zostaliśmy zepchnięci do głębokiej defensywy i nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce. Coś później drgnęło, były zalążki niezłych akcji. Paradoks polega na tym, że w drugiej połowie, gdzie nasza gra wyglądała lepiej, straciliśmy trzy bramki. Zanosiło się na pogrom. To by była zbyt wysoka porażka, szczególnie na to, co pokazaliśmy w drugiej połowie i ta bramka na 3-1 trochę osłodziła nam gorycz porażki".

Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): "Cieszę się z punktów, ale także ze stylu gry mojej drużyny. Myślę, że już od paru spotkań prezentujemy się bardzo dobrze. Oczywiście są momenty, że brakuje dokładnych podań, coś nam nie wychodzi, ale idziemy w dobrym kierunku. Ciągle nam jednak to odbierało, bo najpierw mówiono, że to Lech przegrał, później że to Górnik się odbudował i tak dalej. To nie jest tak, że szukam poklasku, ale ... Dzisiaj zagraliśmy kolejny dobry mecz, który może być wizytówką naszej akademii".

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem