Zagłębie Lubin - Lech Poznań 3-3 w meczu 28. kolejki Ekstraklasy
Kolejna szalona pogoń w starciu Ekstraklasy! Lech Poznań przegrywał w pierwszej połowie 1-3 z Zagłębiem Lubin, ale w drugiej części gry udało mu się odmienić losy spotkania. Wyrównująca bramka padła w ostatnich minutach meczu!
Piłkarze Zagłębia Lubin nie przegrali w czterech ostatnich spotkaniach z Lechem Poznań i także dziś od samego początku ruszyli do ataku. Już w 8. minucie udało im się wyjść na prowadzenie. Jakub Kamiński pechowo faulował dobrze ustawionego Filipa Starzyńskiego i sędzia wskazał na "jedenastkę".
Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł sam poszkodowany i mocnym uderzeniem pokonał Mickey’a van der Harta. Piłkarze Lecha nie dali się jednak zepchnąć do defensywy i szybko ruszyli do ataku. Najpierw z dystansu spróbował Dani Ramirez, a po chwili groźnym strzałem z głowy, czujność bramkarza sprawdził Christian Gytkjaer.
W obu sytuacjach bardzo dobrze interweniował Dominik Hładun, jednak był bezradny przy kolejnej próbie napastnika drużyny gości. Bardzo dobrą asystą popisał się Ramirez, a duński napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam i precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza Zagłębia.
Gospodarze szybko otrząsnęli się po otrzymanym ciosie i przeszli do ofensywy. W 25. minucie Alan Czerwiński posłał precyzyjną piłkę w pole karne. Tam najlepiej odnalazł się Sasza Żivec i uderzeniem głową umieścił ją w siatce.
Składy drużyn
- 46'
- 84'
- 65' 69'
- 61' 65'
- 86'
- 79' 86'
- 17' 49'
Bliski zdobycia bramki był również Bartosz Białek, który oddał bardzo mocny strzał z okolic 20. metra. Nie udało mu się co prawda trafić do siatki, ale już kilka minut później piłka minęła linię bramkową van der Harta.
Wołodymyr Kostewycz w iście siatkarskim stylu zatrzymał podanie Czerwińskiego, będąc we własnym polu karnym. Sędzia ponownie wskazał na "jedenastkę", a Starzyński mógł celebrować drugiego gola z rzutu karnego w tym spotkaniu.
Piłkarze Lecha byli bliscy zdobycia bramki na chwilę przed końcem pierwszej części gry. Zagłębie przed utratą gola dwa razy uratował Hładun, a raz poprzeczka. Autorem najgroźniejszego uderzenia był Lubomir Szatka.
Drugą połowę mogli o wiele lepiej rozpocząć piłkarze z Wielkopolski. Tiba bardzo dobrze dograł do Gytkjaera, któremu udało się trafić do siatki, jednak gol nie został uznany. Sędzia dopatrzył się spalonego.
Chwilowo emocji na boisku zrobiło się trochę mniej, ale na ławce rezerwowych było gorąco i trener Lecha - Dariusz Żuraw został odesłany na trybuny. Piłkarze natomiast wrócili do poziomu z pierwszej połowy dopiero w 76. minucie. Kostewycz zagrał do Jakuba Kamińskiego, który dobrze przyjął piłkę i efektownie "wkręcił" ją do bramki.
Drużyna gości przeważała i w samej końcówce meczu udało im się doprowadzić do wyrównania. Lubomir Guldan zatrzymał futbolówkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia upewnił się, czy doszło do przewinienia i po interwencji systemu VAR wskazał na "jedenastkę".
Do wykonania rzutu karnego podszedł Ramirez i pewnie wpakował piłkę do siatki. Podopieczni trenera Żurawia atakowali do samego końca, jednak nie udało im się wbić bramki, dającej im zwycięstwo.
Po meczu - Zagłębie - Lech (3-3) powiedzieli:
Dariusz Żuraw (trener Lecha Poznań): "Fajny mecz do oglądania dla kibiców przed telewizorami. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słabsza. Nie potrafiliśmy "połapać" zawodników Zagłębia i do tego dwa karne w trudnych momentach. Ale druga połowa pokazała, że potrafimy grać w piłkę. Gratuluję moim zawodnikom, że walczyli do końca. Nie udało się zdobyć trzech punktów, chociaż, patrząc na statystyki, tych sytuacji mieliśmy więcej. Musimy uszanować ten remis".
Martin Szevela (trener Zagłębia Lubin): "Trudy mecz dla nas, bo dużo biegaliśmy bez piłki. Przeciwnik miał piłkarską jakość. Pierwsza połowa była dla nas udana, wglądaliśmy bardzo dobrze. W drugiej nie było już takiej koncentracji. Lech ma bardzo dobrej jakości piłkarzy i to było widać na boisku. Chcieliśmy wygrać, ale musimy zaakceptować jeden punkt. Teraz najważniejsza jest regeneracja, bo przed nami bardzo ważny mecz z Koroną Kielce".