Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy Walczący o utrzymanie w ekstraklasie kielecki zespół wznowił rozgrywki efektownym (4-1) zwycięstwem nad Wisłą w Płocku. Po ostatniej kolejce nastroje w zespole są już jednak znacznie gorsze. Korona mimo prowadzenia 1-0, uległa na własnym boisku Piastowi Gliwice 1-2. Drużyna ze stolicy regionu świętokrzyskiego musiała grać przez ponad godzinę w osłabieniu, po tym jak czerwoną kartkę otrzymał Jakub Żubrowski. - Porażka boli, ale zapewniam, że nas nie załamie. Mecz na pewno był do wygrania, rywale zdobyli bramki w trochę szczęśliwych okolicznościach. Na dodatek w dziesięciu gra się trudno, zwłaszcza z takim rywalem jak Piast. Mówi się trudno, musimy już myśleć o następnych spotkaniach - podkreśli czeski napastnik Michal Papadopulos. Na rozpamiętywanie niepowodzenia zespół nie ma za dużo czasu, bo we wtorek zagra na Dolnym Śląsku. - Podczas krótkiej przerwy miedzy tymi spotkaniami, przeprowadziliśmy analizę pomeczową, skupiliśmy się również na najbliższym przeciwniku. Ważnym czynnikiem była przede wszystkim regeneracja sił. Poprawiliśmy kilka elementów w naszej grze. Myślę, że pod względem fizycznym będziemy gotowi w stu procentach - zapewnił Bartoszek. Odniósł się też do fali krytyki, jaka spadła po meczu z Piastem na Żubrowskiego, który w ciągu pięciu minut pojedynku z ekipą z Gliwic otrzymał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko.