Zagłębie Lubin. Jankowski: Białek będzie kosztował więcej niż Milik
- Z ofertami na poziomie 1-2-3 miliony euro nie ma się co do nas zgłaszać. Nie bójmy się w końcu rozmawiać o porządnych cenach za polskich piłkarzy - mówi o wartości Bartosza Białka prezes Zagłębia Lubin, Artur Jankowski.
W Ekstraklasie Białek zadebiutował 10 listopada 2019 roku, czyli dzień przed swymi 18. urodzinami. I była to premiera nad wyraz udana.
Młodzian wyszedł w pierwszej jedenastce na mecz z Rakowem Częstochowa i jeszcze przed przerwą wpisał się na listę strzelców. Zanotował również asystę. Spotkanie zakończyło się rezultatem 2-2.
W tej chwili ma na koncie 14 ligowych występów, siedem goli i trzy asysty.
- Myślę, że to zbliżony przypadek do Arkadiusza Milika, którego sprzedawałem z Górnika - powiedział Jankowski w rozmowie z "Super Expressem". - Podobny typ zawodnika, też "9". Natomiast wszystko wskazuje na to, że Białek zostanie sprzedany za sumą dużo wyższą niż wtedy Arek.
Kiedy w 2013 roku Milik odchodził do Bayeru Leverkusen, Jankowski pełnił wówczas funkcję sternika Górnika. A piłkarz był jeszcze nastolatkiem, podobnie jak teraz Białek. Klub z Zabrza otrzymał za niego blisko 3 mln euro.
W Lubinie za swego napastnika spodziewają się dużo wyższej kwoty.
- Zostało to poprzedzone analizą rynku, ale stworzone też na podstawie zapytań, które już mamy - tłumaczy Jankowski. - Powiem tak: rynek dostał kwotę bazową na poziomie 6-8 milionów euro. Z ofertami na poziomie 1-2-3 miliony euro nie ma się co do nas zgłaszać. Nie bójmy się w końcu rozmawiać o porządnych cenach za polskich piłkarzy.
Obecny kontrakt Białka wygasa w połowie 2022 roku. Już teraz można w ciemno zakładać, że umowa nie zostanie zrealizowana do końca. Młodym zawodnikiem żywotnie interesują się kluby z Niemiec i Anglii.
Najdroższym piłkarzem w historii Zagłębia pozostaje Jarosław Jach. Zimą 2018 roku odszedł do Crystal Palace za 2,8 mln euro. Na emigracji furory jednak nie zrobił - aktualnie broni barw Rakowa Częstochowa.
UKi