Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wisła - Lechia: To nie będzie mecz przyjaźni

We wtorek w Krakowie w 9. kolejce piłkarskiej ekstraklasy zmierzą się zespoły, których kibice darzą się wielką sympatią - Wisła podejmie Lechię. "Na boisku na pewno nie będzie to mecz przyjaźni" - zapowiedział lewy pomocnik gdańskiego zespołu Piotr Grzelczak.

"Wisła od samego początku rozgrywek dała jasno do zrozumienia, że interesuje ją miejsce w czubie tabeli. My również mamy podobne aspiracje. Kibice obu zespołów sympatyzują ze sobą i darzą się dużym szacunkiem, niemniej w przeciwieństwie do trybun, na murawie nie będzie to mecz przyjaźni. Tym bardziej, że po ostatnich remisach jedziemy do Krakowa po zwycięstwo" - dodał Grzelczak, który trafiał do siatki w dwóch ostatnich ligowych spotkaniach Lechii.

Wisła i Lechia to jedyne zespoły w ekstraklasie, które nie poniosły w tym sezonie porażki. Poza tym obie drużyny dysponują najlepszymi defensywami w lidze - Wisła straciła zaledwie cztery gole, natomiast Lechia siedem (podobnie jak Zagłębie Lubin).

Gdańszczanie nie tylko nie przegrali jeszcze ligowej konfrontacji, ale jako jedyni zdobywali bramki w każdym rozegranym w tej rundzie meczu. Ostatnio jednak biało-zieloni nie mogą pochwalić się zbyt udaną serią - trzy kolejne spotkania, z tego dwa na własnym stadionie, z Górnikiem Zabrze, Pogonią Szczecin i Zawiszą Bydgoszcz, zakończyły się bowiem ich remisem 1-1. Wcześniej biało-zieloni zanotowali trzy zwycięstwa z rzędu.

"Na tej podstawie nie można stwierdzić, że są to oznaki naszej zadyszki. W każdym meczu chcemy wygrywać i walczymy do końca, niemniej sami tracimy bramki w głupi sposób. Więcej jednak w tym szczęścia rywali niż naszych błędów. Uważam, że w Krakowie nie stoimy na straconej pozycji i mamy spore szanse na zwycięstwo. Zapowiada się interesujące widowisko, bo obie drużyny zamierzają zdobyć trzy punkty" - stwierdził lewy obrońca Lechii Adam Pazio.

"Z Wisłą może nam się grać łatwiej niż z Zawiszą. Krakowianie zaprezentują z pewnością bardziej otwarty i ofensywny futbol, przez co ich defensywa nie będzie tak skomasowana. Bydgoszczanie skoncentrowali się głównie na zabezpieczeniu własnego przedpola i na ich połowie w ogóle nie było wolnego miejsca" - zauważył stoper biało-zielonych Jarosław Bieniuk.

Przed wtorkowym spotkaniem w ogóle nie chciał z kolei wypowiadać się trener gdańskiej drużyny Michał Probierz, który na początku października ubiegłego roku rozstał się z Wisłą w niezbyt sympatycznych okolicznościach.

Po sobotnim meczu z Zawiszą lechiści mieli zaplanowane treningi w niedzielę rano i w poniedziałek popołudniu. Po tych ostatnich zajęciach gdańszczanie polecą samolotem do Krakowa i w ten sam sposób wrócą po spotkaniu do Gdańska.

Na mecz z Wisłą do składu Lechii wraca 18-letni defensywny pomocnik Paweł Dawidowicz, który w sobotnim spotkaniu z Zawiszą pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem