Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wisła Kraków - Raków Częstochowa. Mariusz Zganiacz trzyma kciuki za Raków

W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 24. kolejki Ekstraklasy Wisła Kraków podejmuje u siebie w piątek wieczorem Raków Częstochowa. Jedenastka spod Jasnej Góry walczy o historyczne miejsce na podium.

Jasna Strona Białej Gwiazdy. Fatalny występ Wisły z Podbeskidziem. Co trzeba zmienić? (Odcinek 26). Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Choć wiosną oba zespoły grają o inne cele, to Wisła w zdobyczy punktowej dystansuje częstochowian w ligowych meczach w 2021 roku. "Biała Gwiazda" w dziewięciu ligowych kolejkach zdobyła 14 punktów i jest w czołówce jeśli chodzi o zyski. Raków, który tak dobrze spisywał się w pierwszej części sezonu, tych "oczek" ma na koncie o pięć mniej, ale też rozegrał o jedno spotkanie mniej, bo z powodu koronawirusowych zawirowań w Rakowie, nie doszło do ostatniego meczu ze Stalą Mielec (jest przełożony na późniejszy termin).

Drużyna prowadzona przez Marka Papszuna u progu ligowego sezonu gra na dwóch frontach i w najbliższych dniach swoje najważniejsze gry rozgrywa właśnie pod Wawelem. W piątek o godz. 20.30 ligowe starcie z Wisłą Kraków, a w środę po południu półfinał Pucharu Polski z Cracovią.

Raków pisze swoją historię i liczy na dobre wyniki. Ma też wiele osób, które mu kibicują. Wśród nich jest Mariusz Zganiacz. Wychowanek LKS-u Czarni Gorzyce grał później m.in. w Legii Warszawa, Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, Odrze Wodzisław, Koronie Kielce czy Piaście Gliwice. Co sądzi o Rakowie w tym sezonie?

"Jestem pozytywnie zaskoczony"

- Powiem szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony grą Rakowa na plus. Widać, jak dobrą robotę wykonuje tam trener Papszun. Muszę powiedzieć, że kibicuję im i życzę jak najlepiej. Z trenerem Papszunem nie miałem okazji trenować, ale z tego co słyszałem od zawodników, to u niego trzeba "zapieprzać". To widać drużynie wychodzi na dobre, bo potem w tych kluczowych spotkaniach mają siły żeby biegać i gonić do końca. W tej końcówce sezonu mogą to wykorzystać i utrzymać to medalowe miejsce do końca rozgrywek - mówi zawodnik, który w najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał 177 meczów i zdobył 12 bramek.

Michał Zichlarz

Marek Papszun/Paweł Jaskółka/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem