​Wisła Kraków - Legia Warszawa. Oceny zawodników

Wisła Kraków 

Paweł Kieszek +4. Do przerwy wiele pracy nie miał, za to w drugiej połowie błysnął w najważniejszym momencie - wygrał pojedynek sam na sam z Emrelim. 

Konrad Gruszkowski -4. Ciężar meczu dobrze podziałał na młodego zawodnika Wisły. Próbował rajdów, nie pękał w starciach nawet z Tomasem Pekhartem. Nota jednak zdecydowanie w dół za fatalne zachowanie przy bramce dla Legii, która została jednak anulowana po analizie VAR. 

Serafin Szota 4. Zdarzało mu się przegrać pojedynek powietrzny, ale reagował jak lider defensywy. Mobilizował Gruszkowskiego, ustawiał nawet Frydrycha. Duży pozytyw meczu. 

Michal Frydrych +4. Nieźle z tyłu, obiecująco z przodu. Mógł mieć asystę, ale Brown Forbes trafił w poprzeczkę. 

Matej Hanouszek +4. Biegał po skrzydle, wracał do obrony, nie odpuszczał na krok. Kolejny dobry mecz. 

Aschraf El Mahdioui +3. W destrukcji nie zawodził, ale gorzej było, gdy musiał zagrać do przodu. Podawał niedokładnie, za późno podejmował decyzje 

Patryk Plewka 4. Fachowiec od czarnej roboty, jakiego Wiśle w ostatnich miesiącach bardzo brakowało. Miał kilka ważnych przechwytów, nie odpuszczał rywalom na krok. Notował jednak błędy w ustawieniu.  

Yaw Yeboah -5. Rośnie z każdym meczem, a raczej przyspiesza ze spotkania na spotkanie. Także obrońcy Legii mieli z nim problemy, a najlepszy przykład to akcja, w której Yeboah zanotował asystę. Bardzo dobry występ. 

Michal Szkvarka -4. Bardzo chimerycznie. Potrafił błysnąć dobrym podaniem, ale też na długie momenty zapadał w piłkarski sen.  

Mateusz Młyński -3. Błędy, zdecydowanie za dużo błędów. Sporo strat i złych wyborów. Gdyby trener Adrian Gul’a zmienił go w przerwie, to młody pomocnik nie mógłby mieć pretensji. Do tego w drugiej części zmarnował doskonałą okazję. 

Felicio Brown Forbes -5. Wystawienie go w pierwszym składzie było strzałem w dziesiątkę. Tylko do przerwy dwa razy trafił w poprzeczkę i zdobył bramkę. Do tego udzielał się w pressingu i rozstawiał rywali. 

Jan Kliment 4. Pokazał wszechstronność, a w takim meczu było to na wagę złota. Nieźle spisał się na skrzydle, ale przede wszystkim pracował w defensywie. 

Gieorgij Żukow, Piotr Starzyński, Maciej Sadlok, Dawid Szot. Grali za krótko, by ich ocenić. 

Legia Warszawa 

Artur Boruc -3. Tym razem jego słynny pajacyk nie uchronił Legii przed stratą bramki, choć można mieć wrażenie, że mógł go wykonać lepiej. Z kolei po przerwie po jednym ze strzałów naraził kolegów na palpitacje serca. 

Artur Jędrzejczyk 3. Ustawiony na wahadle niewiele dawał z przodu, w ustawieniu z czterema obrońcami pracy miał niewiele.  

Maik Nawrocki +2. Nie był to jego mecz, przytrafiały mu się błędy nawet z przyjęciem prostej piłki. Zmieniony już w przerwie. 

Mateusz Wieteska +3. W obronie jeszcze poprawnie, znaczenie gorzej wychodziło mu wprowadzanie piłki do gry. 

Joel Abu Hanna -3. Bardzo przeciętnie. Z długimi przestojami i bez polotu. 

Mateusz Hołownia +2. Na boku przegrywał pojedynki jeden na jeden, czasem niepotrzebnie szukał trudnych rozwiązań, zamiast próbować grać prostą piłkę. 

Rafael Lopes -3. Po tym meczu roli pomocnika raczej nie polubi. Przy piłce był rzadko i prochu nie wymyślił. 

Bartosz Slisz +2. Grał słabo, a szczególnie źle zachował się przy bramce dla Wisły. Powinien zrobić wszystko, by zatrzymać Yeboaha, a nie zrobił nic. 

Ernest Muci -3. Długo niewidoczny, ale zaraz po przerwie mocno postraszył strzałem z dystansu.  

Luquinhas -3. Jego technika przegrała z siłą wiślaków. Gdy tylko dostawał piłkę, musiał się od nich odganiać. I często nie miał pomysłu, jak to zrobić. 

Tomas Pekhart 3. Sytuacji wielu nie miał, ale jak już się nadarzyła, to źle uderzył głową. Sam nie był w stanie nic wykreować. 

Kacper Skibicki -3. Miał pomóc, ale wniósł niewiele. 

Mahir Emreli -3. Miał okazję meczu, ale przegrał sam na sam z Kieszkiem 

Bartłomiej Ciepiela -3. Szczególnie w takich meczach powinien wykorzystywać szansę, ale drużynie nie pomógł. 

Kacper Kostorz i Ribeiro. Grali za krótko, by ich ocenić. 

Z Krakowa w skali 1-6 oceniał Piotr Jawor