Partner merytoryczny: Eleven Sports

Widzew walczył jak lew, ale poległ w Poznaniu

Choć Lech Poznań przez prawie całe spotkanie grał z przewagą jednego zawodnika, omal nie został skarcony za swoją nieskuteczność. Po golu Łukasza Teodorczyka poznaniacy wygrali 1-0, a łodzianie tuż przed końcem dwa razy w jednej akcji obili poprzeczkę bramki rywali.

Lech Poznań skromnie wygrał z Widzewem Łódź
Lech Poznań skromnie wygrał z Widzewem Łódź/Jakub Kaczmarczyk/PAP

Nowy, a zapewne tymczasowy trener Widzewa Rafał Pawlak musiał podjąć decyzję, kogo wystawić na środku obrony za pauzującego za czerwoną kartkę Kevina Lafrance. Mógł przesunąć w to miejsce Povilasa Leimonasa, mógł też Rafała Augustyniaka. Zdecydował się na ten drugi wariant i... źle trafił. Już w 3. minucie Augustyniak podciął wybiegającego na czystą pozycję Łukasza Teodorczyka. Napastnik Lecha nie był jednak jeszcze w posiadaniu piłki - sędzia Tomasz Wajda uznał mimo wszystko, że byłby w doskonałej sytuacji bramkowej. Zapewne żółta kartka i rzut wolny byłaby w tej sytuacji adekwatna do winy widzewiaka, stało się jednak inaczej. Lech zyskał dodatkowy atut i go wykorzystał.

Trener Widzewa zawołał do siebie Mariusza Rybickiego, wytłumaczył, jak jego drużyna ma się teraz ustawić, ale to było za mało. Zmiana polegała na cofnięciu do obrony Leimonasa, za to w ofensywie wciąż byli dwaj napastnicy: Eduards Viszniakovs oraz Alan Melunović. Brakowało za to piłkarza w środku pola, co lechici widzieli. Poznaniacy napędzali akcje to prawą stroną, to lewą. W 9. minucie przechwyt na środku boiska zaliczył debiutujący w oficjalnym spotkaniu "Kolejorza" Barry Douglas, zagrał do Szymona Pawłowskiego, a ten po rajdzie uderzył zza pola karnego w słupek. Dwie minuty później po kolejnej ładnej akcji Gergo Lovrencsics dośrodkował z prawej strony, a zamykający akcję Łukasz Teodorczyk nie dał szans Maciejowi Mielcarzowi.

Lech miał w tym momencie już z górki - prowadził, grał z przewagą zawodnika. Kolejne bramki wydawały się kwestią czasu. Zareagował też jednak trener Pawlak - wprowadzenie Princewilla Okachiego uspokoiło trochę zapędy gospodarzy.

Lech miał jednak sporo okazji bramkowych, ale skutecznością nie grzeszył. Celowali w tym Teodorczyk i Kasper Hamalainen. Ten pierwszy nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Mielcarzem w 28. minucie, drugi grał zbyt egoistycznie w polu karnym. Widzew nastawił się na kontrataki, mógł po nich wyrównać. Najbliżej tego był Okachi, którego strzał w 33. minucie kapitalnie obronił Gostomski. Okazje mieli też obaj bracia Viszniakovs, tyle że Eduardsowi zabrakło już siły na dobry strzał po długim rajdzie, a Aleksejsowi techniki przy przyjęciu piłki. Mógł być sam przed Gostomskim, a była to ostatnia minuta przed przerwą.

Po przerwie Lech dążył do zdobycia drugiego gola, ale w polu karnym rywali grał fatalnie. Okazji była masa - pudłowali Mateusz Możdżeń, Teodorczyk, Hamalainen. Łukasza Trałka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował w słupek, zaś Mielcarz był lepszy także w pojedynkach jeden na jednego. W 85. minucie to łodzianie dostali wymarzoną okazję do zdobycia wyrównującego gola. Po rzucie rożnym Krystian Nowak z bliska trafił w poprzeczkę, ale do odbitej piłki dopadł Leimonas. Gostomski świetnie obronił jego uderzenie, ale Litwin dostał jeszcze jedną szansę. I tym razem ponownie piłka odbiła się od poprzeczki!

Lech Poznań - Widzew Łódź 1-0. Galeria

Zobacz galerię
+2

Kibice Lecha jak jeden mąż zaczęli gwizdać na swoich zawodników - ci we frajerski sposób mogli bowiem stracić punkty. Nie stracili, bo w bramce mieli znakomitego Gostomskiego, a gościom z Łodzi zabrakło trochę szczęścia. Kolejne kontry Lecha - nawet w przewadze - kończyły się anemicznymi, blokowanymi strzałami. Nic dziwnego, że kibice "Kolejorza" mieli pretensje do swoich zawodników, a goście dostali od swoich fanów brawa za walkę i ambicję. Punkty pozostały jednak w stolicy Wielkopolski.

Lech Poznań - Widzew Łódź 1-0 (1-0)

Bramka: 1-0 Teodorczyk (11. minuta).

Lech: Gostomski - Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas - Pawłowski ŻK (73. Ślusarski), Trałka, Linetty (84. Jakóbowski ŻK), Hamalainen, Lovrencsics ŻK - Teodorczyk.

Widzew: Mielcarz ŻK - Bartkowski, Augustyniak CzK (3.), Jonathan de Amo, Kaczmarek - A. Viszniakovs (46. Alex Bruno ŻK), Leimonas, Nowak, Rybicki (78. Batrović) - Melunović (15. Okachi), E. Viszniakovs.

Sędziował Tomasz Wajda z Żywca. Widzów: 17 878.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem