Partner merytoryczny: Eleven Sports

Widzew – siedem dni, trzy mecze, sześć punktów

Zwycięstwa z Chrobrym Głogów i Stomilem Olsztyn, ale porażka z Arką Gdynia – to bilans Widzewa w ciągu ostatniego tygodnia. – To było naprawdę trudne dni – przyznaje trener Janusz Niedźwiedź.

Kibice Widzewa odpalili race W trakcie meczu ze Stomilem Olsztyn. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Jego podopieczni w sobotę potwierdzili, że będą liczyć w walce o miejsce w czołówce. Po środowej porażce w Gdyni, udało im się zregenerować, szkoleniowiec zrobił kilka zmian w drużynie i dość pewnie wygrali ze Stomilem Olsztyn. Pomogło im w tym ponad 15 tysięcy kibiców. Być może drugą kolejkę z rzędu to właśnie na stadionie pierwszoligowego Widzewa będzie największa frekwencja w całym kraju. Podkreślał to też trener Niedźwiedź.

- Kibice zrobili dziś fantastyczną atmosferę i doskonale gra się nam przy takich warunkach na trybunach - twierdzi. - Graliśmy dobrze, cieszy mnie to 2:0, choć mogliśmy strzelić więcej goli. Cały czas kontrolowaliśmy mecz i Stomil nie mógł nam w tym spotkaniu zagrozić. Teraz zawodnicy dostaną zasłużony krótki urlop, ale już wkrótce wrócimy do pełnego treningu i pracy.

Fortuna 1 liga. Widzew Łódź - Stomil Olsztyn 2-0. Wszystkie bramki (POLSAT SPORT). Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport


Szkoleniowca martwią kontuzje podstawowych zawodników. Już po 23 minutach boisko opuścił Abdul Aziz Tetteh, a na drugą połowę nie wyszedł Paweł Zieliński. A w poprzednim meczu urazu doznał Dominik Kun. - Nie lubię jak moi zawodnicy łapią kontuzje. Paweł zgłosił drobny, wydaje się, uraz w przerwie i nie chcieliśmy więc ryzykować czegoś poważniejszego. Aziz narzekał natomiast na ukłucie w mięśniu uda i dopiero kolejne badania wykażą, na ile poważna jest ta kontuzja - tłumaczy Niedźwiedź.

Przeciwko Stomilowi w podstawowym składzie pierwszy raz zagrali Fabio Nunes i Bartosz Guzdek. Portugalczyk był bohaterem zespołu - strzelił gola, miał asystę, a po faulu na nim Stomil musiał grać w dziesiątkę. Pierwszą bramkę w Widzewie zdobył też Patryk Stępiński, a rozgrywa w tym klubie piąty sezon. 26-letni obrońca do siatki trafia niezwykle rzadko. To było jego drugie w karierze.

Opaska kapitana mnie motywuje, dla mnie to wyróżnienie, że mogłem wyprowadzić drużynę na mecz. Jestem z Łodzi, chodziłem na trybuny jako dzieciak.

~ Patryk Stępiński


- Fajnie strzelić gola na swoim stadionie. Najważniejsze jednak są dla nas trzy punkty, bo to był ciężki tydzień. Cały czas jesteśmy w czołówce - zauważa Stępiński - Wszyscy sobie powtarzaliśmy, że spotkanie ze Stomilem trzy dni po meczu w Gdyni będzie szybką okazją, by się zrehabilitować za porażkę z Arką. I to nam się udało. Opaska kapitana mnie motywuje, dla mnie to wyróżnienie, że mogłem wyprowadzić drużynę na mecz. Jestem z Łodzi, chodziłem na trybuny jako dzieciak.

Guzdek w ataku zastąpił Pawła Tomczyka, który w czterech poprzednich spotkaniach był w podstawowym składzie. Choć strzelił dwie bramki (z rzutów karnych), to głównie marnował dogodne sytuacje. - Wydaje mi się, że rozegrałem dobry mecz. Cierpliwość będzie kluczem do sukcesu i może w następnym spotkaniu będzie okazja, żeby strzelić bramkę. Nie jest łatwo, bo dla mnie jest spory przeskok między pierwszą i trzecią ligą, w której do tej pory występowałem - przyznaje Guzdek. - Czułem lekki dreszczyk emocji z powodu debiutu w pierwszym składzie. Dostałem szansę i chciałem w jak najlepszy sposób ją wykorzystać.

ak

Widzew Łódź/MARZENA BUGALA POLSKA PRESS/Polska Press/East News/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem