Partner merytoryczny: Eleven Sports

Widzew. Przemysław Kita mimo kontuzji dostał nowy kontrakt

Łódzki klub przedłużył umowę z Przemysławem Kitą. 28–letni pomocnik od lutego 2020 roku stracił już 467 dni (stan na 3 lipca) na leczenie kontuzji.

Belgia - Włochy. Reakcje komentatorów na wszystkie bramki w tym meczu! Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W Widzewie bardzo wierzą w Kitę. Kiedy nie leczył kontuzji, na boisku był siłą napędowa drużyny. Widać to też po wynikach w ostatnim sezonie. Kiedy Kita był zdrowy, a zagrał tylko w siedmiu meczach drużyna cztery wygrała i trzy zremisowała. Po tym jak doznał groźnej kontuzji kolana w kolejnych 12 spotkaniach tylko dwa razy zdobyła komplet punktów.

Kita do Widzewa trafił w sierpniu 2019 roku. I miał świetną rundę jesienną - w 16 spotkaniach zdobył cztery gole i zaliczył aż dziesięć asyst. Zimą w jednym ze sparingów rozgrywanych na sztucznej murawie doznał jednak groźnej kontuzji. Leczenie, a przede wszystkim rehabilitacja trwały bardzo długo, bo ponad rok. Klub miał prawo rozwiązać umowę z zawodnikiem, ale wierzył w niego i cierpliwie czekał na powrót na boisko.

- Były trzy takie momenty, że właściwie musiałem zaczynać rehabilitację od początku. To wszystko, co wypracowałem szło na marne i wracałem niemal do punktu wyjścia. Kiedy się rehabilitowałem i z dnia na dzień widziałem postęp, dodawało mi to sił - przyznaje Kita. - Najtrudniej było mi po pół roku, bo wydawało się, że zaraz wrócę do treningów z drużyną i może już we wrześniu [2020 roku - przyp. red.] pojawię się na boisku. Tymczasem minęło kolejne pięć miesięcy.

Od kontuzji do powrotu na boisko minęło 370 dni. Tyle że po zaledwie siedmiu kolejkach znów doznał urazu kolana. Było to 28 marca w spotkaniu z GKS Jastrzębie. Na szczęście dla zawodnika jest duża szansa, że tym razem na boisko wróci dużo szybciej. 3 lipca minęły 97 dni przerwy. W tym czasie poza rehabilitacją zawodnik prowadził rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu. Na początku, jeszcze jak był zdrowy, oczekiwał wysokiej podwyżki, bo był jednym z gorzej zarabiających piłkarzy Widzewa, w którym wtedy były umowy rzędu 40-60 tys. złotych. Kolejna kontuzja sprawiła, że pozycja negocjacyjna Kity osłabła. Choć pod znakiem zapytania jest kiedy wróci na boisko i czy znów będzie w formie formy, klub postanowił drugi raz wyciągnąć rękę do zawodnika.

Kita i Widzew podpisali umowę do czerwca 2022 roku z opcją przedłużenia o kolejny rok. Zawodnik na razie trenuje indywidualnie, ale już biega z piłką.

Przemysław Kita Widzew/Marcin Bryja/Widzew/materiały prasowe
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem