Widzew Łódź: mecze wyjazdowe to prawdziwa zmora
Wyjazdowe mecze to w tym sezonie prawdziwa zmora piłkarzy Widzewa, którzy w ośmiu takich pojedynkach nie zdobyli jeszcze punktu. Trener Rafał Pawlak ma jednak nadzieję, że we wtorek w Zabrzu jego zespół przerwie fatalną passę.
- To młoda drużyna, która potrzebuje przełamania. Jedno wyjazdowe zwycięstwo może zupełnie odmienić ten zespół - powiedział szkoleniowiec na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Na taki przełom widzewiacy czekają od ponad roku. Poza swoim stadionem ostatnie zwycięstwo odnieśli 20 października 2012 roku, gdy w Gliwicach pokonali 2:1 Piasta. Od tego czasu w dwudziestu kolejnych pojedynkach zanotowali pięć remisów i piętnaście porażek.
W tym sezonie na wyjazdach Widzew nie zdobył jeszcze punktu. Przegrał 1-5 w Warszawie z Legią, 1-3 we Wrocławiu ze Śląskiem, 0-3 w Gliwicach z Piastem, 0-1 w Poznaniu z Lechem, 1-3 w Lubinie z Zagłębiem, 0-3 w Krakowie z Wisłą, 0-2 w Bydgoszczy z Zawiszą i w minioną sobotę 1-2 w Kielcach z Koroną.
Po tym ostatnim spotkaniu podopieczni Pawlaka spadli na ostatnie miejsce w tabeli. Mimo to szkoleniowiec jest optymistą przed wtorkowym wyjazdowym meczem z wiceliderem rozgrywek.
- Nie patrzymy na to, że jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli. Za mojej kadencji taka sytuacja już była, ale zaraz wygraliśmy mecz i awansowaliśmy. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie - powiedział Pawlak.
Z powodu kartek przeciwko Górnikowi nie będą mogli zagrać Princewill Okachi i Rafał Augustyniak. Po odcierpieniu podobnej kary gotowy do gry będzie natomiast Jonathan de Amo Perez. Pawlak wykluczył natomiast powrót do zespołu Kevina Lafrance'a, który w ub. tygodniu trafił do drugiej drużyny.
- Dopiero został przesunięty do rezerw, więc na razie nie ma tematu powrotu - powiedział Pawlak.
Mecz Górnika z Widzewem rozpocznie się we wtorek o g. 18.00.
Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy