Partner merytoryczny: Eleven Sports

​W Lechu: Chcecie porwać trybuny? Atakujcie!

Kryzys w Ruchu Chorzów doprowadził do zmiany szkoleniowca, a odkąd "Niebieskich" przejął Jan Kocian, zespół nie przegrał żadnego z ośmiu spotkań. Lech zawodzi na każdym polu, ale trener może być na razie spokojny o posadę. Chyba, że "Kolejorz" dziś znów się skompromituje.

Tydzień temu, mimo pokonania Górnika Zabrze, kibice Lecha domagali się dymisji szkoleniowca Mariusza Rumaka. Jakby tego było mało, trzy dni później poznaniacy skompromitowali się w Pucharze Polski - przegrali w Legnica z Miedzią 0-2. Sam wynik świetnie oddaje to, co działo się na boisku: pierwszoligowiec był o klasę lepszy, grał skrzydłami, stwarzał sytuacje. Zdaniem Rumaka wpływ na to mogły mieć wydarzenia z niedzieli, czyli opinia trybun. - Zespół się nie cieszył po zwycięstwie, ja też się nie cieszyłem. Zamiast zajmować się konstruktywnym myśleniem, zaczęliśmy się zastanawiać, co u nas nie gra. Mecz z Miedzią potoczył się tak jak widzieliśmy, nie powinniśmy go przegrać, nie ma żadnego usprawiedliwienia - twierdzi Rumak i wspomina o "problemie mentalnym" wśród piłkarzy. - Wielu z tych chłopaków nie potrafi zrozumieć tej krytyki z niedzieli. To prawda, w pierwszej połowie my graliśmy słabo, a Górnik fantastycznie. narzucili duże tempo, ale go nie wytrzymali. Jest tak jak mówi Krzysiek Kotorowski: mecze wygrywa się tak w 1. jak i 90. minucie.

W czwartek trener Lecha został wezwany przez prezesa klubu na rozmowę. Rumak zapewnia, że tego typu spotkania odbywają się częściej, ale to akurat zostało nagłośnione. Po to, aby sytuacja była jasna. - Odbyliśmy merytoryczną rozmowę, mówiłem jasno jaki mam pomysł na ten zespół, jaki jest plan działania oraz myślenia mój i całego sztabu. Jest zbyt szczegółowy aby go tu zdradzać, ale dotyczy prowadzenia zespołu, nowych bodźców i aspektu organizacji gry. Wieloaspektowe podejście do tego, co mamy mieć do 14 grudnia - opowiada Rumak. Później ma nastąpić ocena jego pracy przez właściciela klubu oraz jego najbliższych współpracowników.

Co się stanie, jeśli piłkarzy Lecha, a przede wszystkim ich trenera znów przywitają dziś gwizdy i wyzwiska? - Najtrudniejsze są w życiu takie sytuacje, które mogą cię zaskoczyć. Jak się czegoś spodziewasz, to można się przygotować, choć tu nasuwa się pytanie, czy akurat do czegoś takiego można się przygotować. Nie wiem. Komunikuję chłopakom, że jeśli chcą porwać trybuny, to muszą ruszyć na rywala od początku. Tylko ich postawą ten zespół może zyskać poparcie, niczym więcej. To jest komunikat z szatni - kończy Rumak, który zapowiada kilka zmian w składzie zespołu.

Sobotni rywal Lecha, Ruch Chorzów, ma serię ośmiu spotkań bez porażki. Po klęsce w Białymstoku (0-6) z pracy wyrzucony został trener Jacek Zieliński, a zastąpił go Słowak Jan Kocian. 55-letni szkoleniowiec poprawił grę defensywną drużyny, a wyniki same szybko przyszły. Z ośmiu spotkań "Niebiescy" wygrali cztery, cztery zremisowali, stracili tylko cztery bramki (zdobyli 11). W tabeli z trzeciej pozycji od końca przesunęli się na siódmą. Od piątego znacznie bogatszego Lecha dzieli ich tylko punkt. - Trudno w tej sytuacji mówić, że Lech to rywal z wyższej półki. Jedziemy po zwycięstwo. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, ale nie może to dziwić, wyniki sportowe zawsze ją budują - przyznaje drugi trener chorzowian Dariusz Fornalak. W ekipie Ruchu nie wystąpią kontuzjowani; Marek Zieńczuk i Kamil Włodyka oraz pauzujący za kartki Bartłomiej Babiarz.

Historia zdecydowanie przemawia za Lechem - Ruch nie wygrał przy Bułgarskiej od jesieni... 1999 roku. Regularnie przegrywał tu za to trzema czy czterema bramkami.

Początek spotkania Lech - Ruch - w sobotę o godz. 20.30. Transmisja w Canal + Sport.

Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem