Partner merytoryczny: Eleven Sports

Urban: Nie awansujemy do kolejnej rundy na chodzonego

Przed środowym meczem z walijskim The New Saints FC w drugiej rundzie kwalifikacji do piłkarskiej Ligi Mistrzów, trener Legii Jan Urban przyznał, że jego zespół jest zdecydowanym faworytem. "Jednak nie awansujemy do kolejnej rundy na chodzonego" - przestrzegł.

Trener Legii Warszawa Jan Urban
Trener Legii Warszawa Jan Urban/Bartłomiej Zborowski/PAP

Pierwszy mecz odbędzie się w środę (godz. 20.15) w miejscowości Wrexham. Mistrzowie Polski we wtorek o godz. 9. wylecą do Liverpoolu, skąd przejadą na stadion. Oficjalny trening zaplanowany jest na godz. 16.

"Zdajemy sobie sprawę, że jeśli nie wygramy, to spotkamy się z ostrą krytyką. Jednak według mnie często jesteśmy za bardzo buńczuczni. Swoją wyższość trzeba udowodnić na boisku i tego spodziewamy się w środę. Każda drużyna potrafi wybiegać mecz, przeszkadzać rywalom bądź szukać swoich atutów. Wiemy, jakimi dysponują zespoły z Wysp Brytyjskich" - zapewnił szkoleniowiec.

W poniedziałek wieczorem legioniści trenowali na głównym boisku na stadionie przy Łazienkowskiej. Wbrew wcześniejszym ustaleniom zajęcia były całkowicie zamknięte dla mediów. Wcześniej piłkarze obejrzeli film przedstawiający grę mistrza Walii.

"To zespół bardzo agresywny i walczący na całego. Zawodnicy dobrze grają w powietrzu, ale co może być zaskakujące, ta drużyna całkiem dobrze potrafi również grać piłką" - zaznaczył Urban.

Szkoleniowiec przyznał, że póki co nie wybiega w przyszłość i skupia się na najbliższym rywalu.

"Kiedy słyszę hasło Liga Mistrzów, to jestem spokojny. Lubię iść krok po kroku. Jest to nasz pierwszy przeciwnik i nawet nie patrzę w przyszłość, na kogo możemy trafić w kolejnej fazie. Jesteśmy zdecydowanym faworytem, ale nie awansujemy do następnej rundy na chodzonego. Mogę to każdemu zagwarantować, bo mistrz kraju potrafi grać w piłkę. Mamy jednak spore apetyty, a przed nami duże wyzwanie i fajna przygoda" - ocenił Urban.

Szkoleniowiec ma do dyspozycji tylko dwóch nominalnych stoperów: niedoświadczonego Mateusza Cichockiego i mającego zaległości w przygotowaniu fizycznym Dossę Juniora. Marko Suler i Inaki Astiz są kontuzjowani, a Tomasz Jodłowiec pauzuje za czerwoną kartkę z poprzedniego sezonu (jeszcze z gry w barwach Śląska Wrocław)

"Jeśli chodzi o linię defensywną, to nie mam dużego wyboru. Na pozycji środkowego obrońcy mam do dyspozycji tylko dwóch zawodników. Alternatywą jest Kuba Rzeźniczak i musimy sobie z tym poradzić" - zakończył szkoleniowiec.

W piątek w południe odbędzie się losowanie par trzeciej rundy kwalifikacji.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem