Partner merytoryczny: Eleven Sports

Trener Widzewa już wie jakich weźmie piłkarzy. "Mają bazować na inteligencji"

Trener Janusz Niedźwiedź i dyrektor sportowy Łukasz Stupka ruszają ostro do pracy, a mają pełne ręce roboty. Trzeba bowiem zastąpić 11 piłkarzy, z którymi Widzew się rozstał i zbudować drużynę.


Euro 2020. Michał Białoński: Sousa niczego nie zmieni (POLSAT SPORT) Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport


Z zespołu odeszli Michael Ameyaw, Merveille Fundambu, Kacper Gach, Łukasz Kosakiewicz, Vjaceslavs Kudrjavcevs, Miłosz Mleczko, Mateusz Możdżeń, Bartłomiej Poczobut, Marcin Robak, Sebastian Rudol i Piotr Samiec-Talar.

Stupka zapewnia, że kadra będzie skompletowana do pierwszego meczu zbliżającego się sezonu. Sam jest nowym pracownikiem Widzewa. - Przychodzę do klubu wielce zasłużonego dla historii polskiej piłki nożnej. Jestem w emocjach i nie mogę się nacieszyć z tego, że mogę być członkiem tak wielkiej rodziny piłkarskiej - zaczął Stupka. - Kadra będzie optymalna i przygotowana. Piłkarze będą odpowiadać filozofii gry trenera. Wydaje mi się, że w przyszłym tygodniu ogłosimy pierwszych nowych zawodników. Presja czasu jest, bo mamy pięć tygodni do pierwszego meczu, ale jestem optymistą.

Dyrektor sportowy podkreśla, że przy budowaniu kadry na nowy sezon nie jest ważne skąd pochodzi zawodnik, ale jego jakość. Nie ma wiec planu, by na przykład postawić na kierunek hiszpański czy słowacki. - Podczas pracy w Wiśle Kraków mocno penetrowaliśmy niższe ligi w Hiszpanii. Większość znalezionych tam zawodników podniosła jakość w zespole. Z drugiej strony w Termalice moim celem było dołączenie do kadry jak największej liczby Polaków, w tym także młodzieżowców - opowiadał Stupka. - W Widzewie chcielibyśmy piłkarzy, z którymi mogliby się identyfikować kibice. Przy transferach ważne będą umiejętności sportowe, ale także potencjał marketingowy. Dołączą do nas zawodnicy doświadczeni, ale także tacy, którzy są na dorobku - zapewnił.

Oglądaj codziennie o 12:00 od 11 czerwca/interia/materiały prasowe

Trener Niedźwiedź, który w poprzednim sezonie wprowadził do pierwszej ligi Górnika Polkowice nie chciał zdradzić, czy ściągnie z tego klubu któregoś z byłych podopiecznych. - Jesteśmy już po rozmowach z zawodnikami, chcemy dobrać ich pod kątem naszej filozofii gry. Widzew ma grać ofensywnie i kreatywnie, bazować na inteligencji i tworzeniu sytuacji bramkowych - mówił Niedźwiedź. - Jestem trenerem, który lubi atakować, chcę, by drużyna była zorganizowana, a każdy zawodnik znał miejsce na boisku. Nie budujemy od zera, bo część piłkarzy z poprzedniego sezonu wciąż jest w kadrze - zauważył.

W poprzednim sezonie Widzew zawiódł i zajął dopiero dziewiąte miejsce w tabeli. Wygrał tylko 11 meczów i strzelił zaledwie 30 bramek - mniej zdobyła tylko Resovia i spadkowicz GKS Bełchatów. - Nie przyszedłem do Widzewa, by patrzeć w przeszłość. Liczy się nowy sezon, nowy sztab, nowy pion sportowy i nowi piłkarze. Będę robił wszystko, by statystyki dotyczące punktów i strzelonych bramek, były podobne do tych, które zdobywały moje poprzednie zespoły [Górnik - 76 punktów i 70 goli, Stal Rzeszów - 76 punktów i 87 bramek - przyp. red.]. Nie przychodzę tu z obawami, ale z poczuciem możliwości, jakie daje mi ten klub - stwierdził.

Trener Niedźwiedź postanowił przyspieszyć o dwa dni rozpoczęcie przygotowań. Pierwszy trening przesunięto na poniedziałek. Szkoleniowiec chce mieć więcej czasu, by przyjrzeć się zawodnikom. Jednym z piłkarzy, którzy dostaną szansę jest Caique. Brazylijczyk zimą został wypożyczony z Cuiavii Inowrocław. Będzie miał kilka dni, by przekonać trenera. 

Łukasz Stupka, Janusz Niedźwiedź/Marcin Bryja/Widzew/materiały prasowe
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem