Partner merytoryczny: Eleven Sports

Trener Slavii: chcemy, żeby jesienią do Pragi przyjeżdżali atrakcyjnie rywale

Trener Slavii Praga Jindřich Trpišovský przed meczem z Legią Warszawa liczy, że jego zespół zrehabilituje się za porażkę w eliminacjach Ligi Mistrzów z Ferencvarosem Budapeszt. Mecz z Legią nie jest jednak aż tak ważny dla mistrza Czech, a to z tego powodu, że pieniądze w razie awansu do Ligi Europy, czy odpadnięcia i gry w Lidze Konferencji, są bez porównania mniejsze, niż te, które Slavia mogła zarobić w Champions League.

Dariusz Mioduski odpowiada Interii: Nic nie jest podpisane ani przesądzone. Wideo/Zbigniew Czyż/INTERIA.TV

- Ważne jest dla nas ponowne przyciągnięcie atrakcyjnych przeciwników do Pragi jesienią - nie ukrywa trener Jindřich Trpišovský przed czwartkowym meczem.

- Po raz kolejny czeka nas silny przeciwnik, mistrz swojego kraju, polski hegemon - dodał szkoleniowiec Slavii.

- Chcieliśmy Ligi Mistrzów, w której niestety nie zagramy - dodał Lukáš Masopust, jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy mistrza Czech. - Doskonale wiemy, jak ważne czekają nas mecze. Z drugiej strony: żebym czuł z tego powodu szczególną presję? Nie za bardzo - dodał.

Czesi liczą korony stracone przez odpadnięcie z Ferencvarosem. Slavia mogła zarobić 400 mln koron, gdyby awansowała do Ligi Mistrzów. Za przejście Węgrów miałaby już na koncie 130 mln.

Za awans do Ligi Europy otrzyma jedynie 95 mln, a jeśli odpadnie z Legią to 75 mln. Dla Czechów to mała różnica i stąd brak większej presji przed meczami z Legią.

- Jednak jest to dla nas ważne również z innego punktu widzenia - mówił Trpišovský. - W ciągu ostatnich trzech lat udało nam się zajść daleko w Lidze Europy, graliśmy nawet w ćwierćfinale, spotykaliśmy się z dużymi zespołami i chcemy tego ponownie doświadczyć. Chcemy, żeby wielkie mecze wróciły na nasz stadion - przyznał.

- Koncentrujemy się tak bardzo, jak to możliwe. Wierzę, że awansujemy - mówi Masopust.

- Bonusem jest to, że wraca do nas Honza Bořil, który od tygodnia trenuje na pełnych obrotach - cieszy się trener. - Krmenčík, Ševčík, Olayinka, Plavšič, oczywiście nie zagrają, bo leczą długotrwałe kontuzje. Straciliśmy też Kuchtę, któremu odnowił się dawny uraz. Schranz był ostatnio chory. Ale w Slavii mamy bardzo szeroki i wysokiej jakości skład. Zawsze tęsknisz za niektórymi graczami w niektórych częściach sezonu, nigdy nie masz ich wszystkich. Na pewno zbierzemy mocną jedenastkę z dodatkowymi opcjami zmiany w trakcie meczu - zapowiedział trener Slavii.

asz

Jindřich Trpišovský/Laszlo Szirtesi/Getty Images
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem