Partner merytoryczny: Eleven Sports

Trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz: Trener Tworek stworzył Zielonego Potwora

- Ciężko się gra przeciwko takim zespołom jak Warta Poznań, bo czasami niewiele możesz zrobić - mówił trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz po wygranej 2-0 nad warciarzami. - Udało nam się wyeliminować po przerwie to, czym Warta nam zagrażała - dodał.

Czesław Michniewicz dla Interii o różnicach w grze między Polską a zachodem. Wideo/INTERIA.TV

Trener Czesław Michniewicz mówił, że Legia zaczęła mecz bardzo źle. - Straciliśmy gola po dalekim wybiciu bramkarza, ale na szczęście dla nas sędziowie sprawdzili i dopatrzyli się spalonego. Nie wiem, na ile był duży, ale ta akcja stanowiła dla nas spore ostrzeżenie. 

Legia Warszawa unieszkodliwiła Wartę Poznań

Pytany o zmianę Ernesta Muciego, dodał, że Albańczyk grał świetnie, ale zgłosił niedyspozycję i poprosił o zmianę. - Nie wiem, co mu jest. Nie chcę się bawić w lekarza, bo ostatnio po meczu z Wartą się bawiłem i kiepsko się to skończyło. To jednak chyba nic poważnego - stwierdził. - Wszedł Luquinhas, który ostatnio nie trenował z zespołem, lecz biegał po gabinetach fizjoterapeutów. 

- Sporo akcji indywidualnych mogło się zakończyć lepiej - dodał trener Michniewicz. - Nie radziliśmy sobie z dalekimi wyrzutami z autu, Warta miała swoje sytuacje po stałych fragmentach gry, to było niewygodne dla nas. Ona umie to robić i gdy masz za rywala tak grający zespół, nie jest łatwo. Trener Piotr Tworek stworzył Zielonego Potwora - przyznał.

- Prosiłem zespół, żeby z Wartą nie walczyć tylko o pierwszą piłkę, ale o drugą także, bo to jest największe zagrożenie. Udało się je wyeliminować - dodał. - Warta jest mistrzem zdobywania goli po kontratakach i stałych fragmentach gry, więc tego się wystrzegaliśmy. Trenowaliśmy też, żeby wychodzić spod pressingu piątki zawodników Warty. Reszty jej atutów nie podam, niech inni trenerzy sami się męczą.

Trener Czesław Michniewicz. Warta Poznań - Legia Warszawa/PIOTR KUCZA/FOTOPYK/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem