Partner merytoryczny: Eleven Sports

To już było - nowy trener zaczyna od Lecha

Już po raz trzeci w tym sezonie Lech Poznań zagra z drużyną, która tuż przed meczem z nim zmieniła trenera. Ekipę Widzewa Łódź poprowadzi w Poznaniu Rafał Pawlak. - To zaskakujące, że po dziewięciu kolejkach mamy już pięć zmian wśród trenerów - mówi prowadzący Lecha Mariusz Rumak.

Łódzki Widzew tkwi po uszy kryzysie - w pierwszych trzech kolejkach zespół ten zdobył sześć punktów, w kolejnych sześciu zaledwie dwa. Po ostatniej porażce w Chorzowie z funkcją szkoleniowca pożegnał się Radosław Mroczkowski, który przez ponad dwa lata nieźle radził sobie z ułożeniem bardzo przeciętnej kadrowo ekipy z Łodzi.

- Trener został zawieszony w obowiązkach, dostał urlop. Spotkamy się na początku przyszłego tygodnia i będziemy rozmawiali o przyszłości. Jesteśmy mu wdzięczni i zobowiązani, że w trudnych momentach był z nami i stawiał czoła problemom. Uznajemy go za wysokiej klasy specjalistę - mówił prezes Widzewa Paweł Młynarczyk.

W Poznaniu zespół poprowadzi trener rezerw Rafał Pawlak, a być może w przyszłym tygodniu drużynę przejmie Leszek Ojrzyński, który spotkał się już z szefami Widzewa. Kapitan Widzewa Maciej Mielcarz zapewniał, że zespół nie jest rozbity. - Przez 60 minut meczu z Ruchem gra nie wyglądała źle i mecz mógł się skończyć naszym zwycięstwem 2-0 albo 3-0. Drużyna rozbita więc nie jest. Liczą się teraz tylko punkty, styl schodzi na dalszy plan. Na Lecha jedziemy z wiarą i po punkty - mówił.

Poznaniacy mają już jednak doświadczenie w starciach z zespołami, które właśnie zmieniły szkoleniowców. Lech grał już z Zagłębiem Lubin po dymisji Pavla Hapala oraz z Koroną Kielce, w której angaż stracił właśnie Ojrzyński. Teraz czas na Widzew. - W meczach z nami nowi szkoleniowcy Zagłębia i Korony nic w stylu gry nie zmienili, ale zawsze taka osoba może zmodyfikować system gry. Trzeba być więc na to przygotowanym. Chcemy jednak zagrać po swojemu - mówi Mariusz Rumak.

Ewentualna wygrana z Widzewem pozwoli poznaniakom zapomnieć o kryzysie i znów nieco przesunąć się w tabeli. Do zwycięstwa w Gliwicach 2-0 przyczynili się nawet debiutanci: trzech grało, a dwóch kolejnych było na ławce rezerwowych. Przeciwko Widzewowi powinien zagrać bramkarz Maciej Gostomski, szansę ma też młody Jan Bednarek. Raczej jednak duet środkowych obrońców tworzyć będą Marcin Kamiński i Hubert Wołąkiewicz, zaś na lewej stronie zawieszonego na dwa spotkania Luisa Henriqueza zastąpi Barry Douglas, także debiutant.

- Jak zespół będzie potrzebował zmian, to będę je wprowadzał. Jeżeli będzie funkcjonował dobrze, to nie będę go tykał. Wygraliśmy w Gliwicach, wynik jest bardzo dobry, ale wiele mankamentów w naszej grze wciąż pozostaje - mówił Rumak.

Młodzi piłkarze, tacy jak Bednarek, Dejewski czy Witt, będą okazjonalnie dostawali szansę, ale na regularne występy nie mają co liczyć. - Młodzi piłkarze miewają duże wahania formy. Jaś Bednarek może w pięciu czy sześciu meczach mógłby zagrać tak jak w Gliwicach, ale to młodziutki chłopak i w dłuższym okresie mogą mu się przydarzać błędy. Przed spotkaniem w Gliwicach powiedziałem mu, że ma grać tak jak w trzeciej lidze, a wszystko co zrobi źle biorę na siebie - przyznaje trener Lecha.

W Widzewie zmiana na pozycji stopera jest koniecznością. W spotkaniu z Ruchem czerwoną kartkę zobaczył Kevin Lafrance - w Poznaniu zastąpi go ktoś z duetu Povilas Leimonas - Rafał Augustyniak. W poprzednim spotkaniu Litwin był defensywnym pomocnikiem, a Augustyniak bocznym obrońcą. Którykolwiek z nich zagra, może mieć sporo pracy. Lech w ofensywie dysponuje sporą siłą - poznaniacy szukają okazji do przełamania się po słabych występach w pierwszej części rozgrywek. Gdy tylko dostaną okazję szybkiego przejścia do ataku, Mielcarz może być w opałach. Bramkarz Widzewa przekonał się o tym w maju, gdy przepuścił strzały Możdżenia, Hamalainena, Ślusarskiego i Lovrencicsa. Dziś znów powinni zagrać wszyscy czterej.

Początek spotkania Lech - Widzew o godz. 18.

Autor: Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem