Partner merytoryczny: Eleven Sports

​To dlatego odwołali prezesa Górnika

Dariusz Czernik stał za sprowadzeniem do klubu z Zabrza Lukasa Podolskiego, co było hitem Ekstraklasy w letnim okienku transferowym. Mimo to we wtorek przestał pełnić funkcję prezesa klubu. Dlaczego tak się stało?

El. MŚ. Robert Lewandowski: Mamy swoje kłopoty, ale nie myślimy o nich. Wideo/Zbigniew Czyż/INTERIA.TV

Odwołany ze stanowiska były już prezes Czernik z Górnikiem związany jest od dziecka. Przez ćwierć wieku pracował jako dziennikarz w katowickim "Sporcie", gdzie pisał m.in. o klubie z Zabrza. Cztery lata temu został kierownikiem działu sportu miejskiego muzeum, zaczął też współpracę z klubem, żeby w czerwcu 2019 roku wejść do zarządu. Prezesem Górnika został pod koniec stycznia 2020. Co ciekawe, w ponad 70-letniej historii górniczego klubu był dopiero drugą osobą pełniącą funkcję prezesa, która urodziła się w Zabrzu. Poprzednim był Piotr Brzózka pełniący tę funkcję w pierwszej połowie lat 60.

Kibice za odwołaniem

Latem Czernik stał za sprowadzeniem do Zabrza Podolskiego. Latał do Kolonii na spotkania z byłym reprezentantem Niemiec, który w lipcu podpisał umowę z zabrzanami. Stał też za tym, że trenerem Górnika po Marcinie Broszu, z którym nie dogadano się odnośnie do przedłużenia kontraktu, został Jan Urban.

Letnie transfery i zmiany nie pomogły w osiągnięciu na początku sezonu zadowalającego wyniku sportowego. Choć na koncie Górnika jest póki co tyle samo punktów, co na koncie mistrza Polski Legii Warszawa, czyli 6 "oczek", to kibice - czy przynajmniej ich część - swoje niezadowolenie skupili głównie na kierującym klubem prezesie. Okrzyki pod adresem Dariusza Czernika dało się już słyszeć po przegranym meczu 2. kolejki z Lechem Poznań w Zabrzu. To samo powtórzyło się w sobotę po przegranych derbach Górnego Śląska z Piastem Gliwice, kiedy niektórzy fani głośno domagali się odejścia Czernika i odpowiedzialnego w klubie za transfery Artura Płatka.

Dodajmy, że po przegranej z "Kolejorzem", część tych najbardziej zaangażowanych fanów z "Torcidy" wystosowała pismo do prezydent miasta Małgorzaty Mańki-Szuliuk, domagającej się od niej odwołania Czernika z zajmowanego stanowiska, jakby to on odpowiadał za wyniki na murawie. Potem sytuację uratowały dwa kolejne zwycięstwa ze Stalą Mielec i szczególnie z Jagiellonią Białystok na wyjeździe. Niestety, prestiżowa porażka z Piastem na Stadionie im. Ernesta Pohla została odebrana jako policzek w twarz. Tym samym Dariusz Czernik stał się kozłem ofiarnym dla magistratu, który przecież jest większościowym udziałowcem 14-krotnego mistrza Polski.

Wraca do kierowania klubem

Czernika w roli pełniącego obowiązki prezesa zastępuje póki co Tomasz Młynarczyk, który kierował już Górnikiem w 2011 i 2016 roku. Od lat związany jest z klubem. Zresztą, jeśli chodzi o osoby na stanowisku prezesa Górnika, to jest na nich taki ruch, jak na głównej ulicy Zabrza w godzinach szczytu. Szefowie górniczego klubu zmieniają się jak w kalejdoskopie, co na pewno nie sprzyja rozwojowi Górnika. Czernik, związany z miastem i klubem od lat, wydawał się właściwą osobą na właściwym miejscu, ale na teraz stał się dla magistratu wygodnym wytłumaczeniem kłopotów...

Michał Zichlarz

Dariusz Czernik, prezes Górnika Zabrze/Michał Chwieduk/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem