Partner merytoryczny: Eleven Sports

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Górnik Zabrze 3-0 w 5. kolejce Ekstraklasy

Termalica Bruk-Bet Nieciecza pokonała 3-0 (2-0) Górnika Zabrze w pierwszym sobotnim meczu 5. kolejki Ekstraklasy. Dzięki wygranej, niecieczanie awansowali na dziesiątą pozycję w ligowej tabeli.

Niecieczanie mieli w sobotę sporo okazji do świętowania
Niecieczanie mieli w sobotę sporo okazji do świętowania/Darek Delamanowicz/PAP

Trener grających w Mielcu w roli gospodarzy, piłkarzy Termaliki Bruk-Bet Nieciecza - Piotr Mandrysz posłał do boju dokładnie tych samych zawodników, którzy przed tygodniem zapewnili zespołowi z Małopolski pierwsze historyczne zwycięstwo w Ekstraklasie.

Debiutujący w roli szkoleniowca Górnika Zabrze, Leszek Ojrzyński zdecydował się na czterech piłkarzy, którzy przed tygodniem nie wystąpili w przegranym meczu z Jagiellonią Białystok w wyjściowym składzie. Miejsce w jedenastce znaleźli Ołeksandr Szeweluchin, Mariusz Przybylski, Rafał Kurzawa oraz Szymon Skrzypczak.

Pierwsi do ataku ruszyli niecieczanie. W 5. minucie, idealnym podaniem z własnej połowy popisał się Bartłomiej Babiarz. Do piłki nie doszedł Wojciech Kędziora, ale przejął ją Emil Drozdowicz. Skrzydłowy wpadł w szesnastkę Przyrowskiego i lekką podcinką wpakował piłkę do bramki gości.  

Sześć minut później, podopieczni Mandrysza ponownie zagrozili bramce Górnika. Po dograniu Tomasza Foszmańczyka, lewą stroną szarżował Dawid Plizga, ale dośrodkowanie pomocnika zablokował Bartosz Kopacz, który w poprzednim sezonie grał w Termalice na zasadzie wypożyczenia.

W 34. minucie gospodarze rozegrali bardzo ładną akcję z prawej strony boiska. Piłka trafiła pod nogi Foszmańczyka, którego, zdaniem arbitra Pawła Gila, w polu karnym faulował Rafał Kosznik. Do piłki podszedł Plizga, który uderzeniem w lewy dolny róg bramki pokonał Przyrowskiego.

Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy swoją szansę mieli zabrzanie. Po centrze Łukasza Madeja z lewej strony boiska, z pół woleja swoich sił spróbował Roman Gergel. Ze strzałem poradził sobie jednak dobrze ustawiony bramkarz Termaliki - Sebastian Nowak.

Trener Górnika już w przerwie zdecydował się dokonać podwójnej zmiany. Na murawie, decyzją Ojrzyńskiego zameldowali się Bartosz Iwan i Dominik Sadzawicki, którzy zastąpili Kurzawę i Kopacza.

W 48. minucie, gospodarze mieli szansę, aby wyjść na prowadzenie różnicą trzech bramek. Po podaniu z prawej strony boiska, z woleja spróbował Kędziora, ale strzał napastnika Termaliki został zablokowany. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego i dużym zamieszaniu w polu karnym Górnika, o kilka centymetrów od zdobycia bramki był Plizga.

Niecieczanie powiększali przewagę i tworzyli kolejne okazje. Po dośrodkowaniu piłki z autu, próbie Pavola Stano i fatalnym wybiciu Przyrowskiego, przed szansą stanął Dawid Sołdecki. Stoper gospodarzy chybił jednak z piątego metra ponad bramką.  

W końcówce spotkania Górnicy przebudzili się. Piłkarze Ojrzyńskiego zyskiwali przewagę w środkowej strefie boiska, ale nie potrafili udokumentować jej trafieniem kontaktowym.

W 90. minucie Termalica zaskoczyła rywali. Po rozegraniu autu z prawej strony boiska, w szesnastkę Górnika zacentrował Babiarz, a głową wprost w bramkarza trafił Mateusz Kupczak. Refleksem wykazał się Stano, który zgrał futbolówkę do Plizgi, który wpakował ją do pustej bramki Sebastiana Przyrowskiego, ustalając wynik spotkania w Mielcu.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Górnik Zabrze 3-0 (2-0)

Bramki: Emil Drozdowicz (5.), Dawid Plizga (35. - k.), (90.)

Termalica: Sebastian Nowak - Patryk Fryc, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Sebastian Ziajka - Emil Drozdowicz (75, Jakub Biskup), Dalibor Pleva, Bartłomiej Babiarz, Tomasz Foszmańczyk (62, Mateusz Kupczak), Dawid Plizga - Wojciech Kędziora (84, Bartłomiej Smuczyński).

Górnik: Sebastian Przyrowski - Bartosz Kopacz (46, Dominik Sadzawicki), Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, - Roman Gergel, Mariusz Przybylski, Radosław Sobolewski, Łukasz Madej, Rafał Kurzawa (46, Bartosz Iwan), Rafał Kosznik - Szymon Skrzypczak (75, Fabian Piasecki).

żółta kartka: Gergel. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 3119.

Autor: Kamil Kania

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem