T-Mobile Ekstraklasa: Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 2-1
Piast Gliwice pokonał Jagiellonię Białystok 2-1 w poniedziałkowym spotkaniu 15. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. To był mecz dużych błędów popełnionych zarówno przez piłkarzy, jak i sędziów.
Podopieczni Marcina Brosza przystępowali do pojedynku pozostając bez zwycięstwa od czterech kolejek.
Jagiellonia w poprzedniej kolejce przerwała z kolei serię pięciu meczów bez wygranej, pokonując Lecha Poznań.
W Gliwicach pierwsi prowadzenie objęli goście. W 56. minucie Bekim Balaj wykorzystał fatalny błąd Dariusza Treli i Csaby Horvatha, którzy zderzyli się w polu karnym. Albańczyk przejął bezpańską piłkę i posłał ją do siatki.
"Co wy robicie" - zaintonowali kibice Piasta. Zawodnicy ruszyli więc do ataku, ale przy wyrównującym golu pomogli im rywale i sędzia.
Alexis Norambuena stracił piłkę przed własnym polem karnym, przejął ją Łukasz Hanzel, który chciał zagrywać do Rubena Jurado, ale trafił w leżącego Ugochukwu Ukaha. Sędzia Daniel Stefański po konsultacjach z liniowym pokazał Nigeryjczykowi czerwoną kartkę i wskazał na "wapno". Jeśli w pierwszym przypadku arbiter się nie pomylił, bo Ukah został trafiony piłką w rękę, to na pewno stało się to przed polem karnym i powinien być tylko rzut wolny.
W 66. minucie do "jedenastki" podszedł Jurado, strzelił w środek bramki, ale Krzysztof Baran rzucił się w róg.
Cztery minuty później gospodarze już prowadzili. Z rzutu wolnego dośrodkował Tomasz Podgórski, a Horvath zdobył bramkę strzałem głową, częściowo rehabilitując się za błąd przy golu dla Jagiellonii.
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 3663.