Partner merytoryczny: Eleven Sports

Szaro, buro i ponuro – dziś Lech gra z Wisłą

Kto będzie bardziej podrażniony? - Mamy za sobą dwa gorsze spotkania i to powinno na nas wpłynąć, że będziemy podrażnieni - mówi przed spotkaniem z Wisłą Kraków pomocnik Lecha Poznań Kasper Hamalainen.

W piątek o godz. 20.30 Lech i Wisła dostaną szansę rehabilitacji za ostatnie potknięcia. Poznaniacy przegrali we wtorek w Kielcach 0-1, a dzień wcześniej Wisła uległa na wyjeździe Jagiellonii aż 2-5. Trudno spodziewać się wielkiego widowiska - boisko jest w fatalnym stanie, a pogoda jeszcze gorsza. Od piątkowego rana w Poznaniu wieje porywisty wiatr, na przemian pada śnieg, deszcz i grad, a temperatura jest bliska zeru. Może to być najgorsze pod względem frekwencji w ostatnich latach spotkanie Lecha z Wisłą. Do tego dochodzą jeszcze problemy kadrowe lechitów.

Piłkarze z Poznania przekonują, że boisko wcale nie musi im przeszkadzać. - Graliśmy na nim już wcześniej, wiemy jak wygląda i chyba jak powinniśmy na nim grać. Chcemy wziąć rewanż za porażkę w pierwszym spotkaniu. I choć Wisła ma za sobą dobry sezon, to jednak gramy na naszym stadionie i powinniśmy być zespołem prowadzącym grę - mówi Hamalainen.

Trener Lecha Mariusz Rumak o boisku już nie chce się wypowiadać. - Cały czas o nim rozmawiając nie zrobimy żadnego postępu. Raczej myślę o tym, jak przekonać zespół do wchodzenia w pole karne i strzelania na bramkę, a nie mówieniu o murawie. Chcemy stworzyć widowisko - zapewnia Rumak.

W jego zespole nie wystąpią kontuzjowani od dłuższego czasu: bramkarz Jasmin Burić, obrońcy Hubert Wołąkiewicz, Tomasz Kędziora i Kebba Ceesay oraz napastnik Vojo Ubiparip. Do tego dochodzą jeszcze drobniejsze urazy Rafała Murawskiego (naciągnięcie mięśnia, może wykuruje się nakolejne spotkanie) i Daylona Claasena. Jakby problemów było mało, to dodatkowo za czerwoną kartkę z Kielc jeden mecz przerwy ma Marcin Kamiński. W tej sytuacji na pozycji stopera zagra Manuel Arboleda oraz ktoś z tercetu: Jan Bednarek, Barry Douglas, Łukasz Trałka. Raczej będzie to Douglas, który dobrze wywiązać się z tej roli w Kielcach.

Lech po raz drugi w tym sezonie ma problem z kontuzjami - podobnie było latem. - Ta liczba jest porównywalna. Niestety, np. kontuzja Kebby eliminuje go do końca sezonu, ale w większości mamy do czynienia z urazami spowodowanymi walką na boisku. Te mięśniowe są krótkotrwałe, gdybyśmy grali co siedem dni, to byśmy tego tak nie odczuwali - przyznaje Rumak.

Zdaniem trenera Lecha Wisła jest w dobrej formie, a przegrana w Białymstoku tej opinii nie zmienia. - My też przekonaliśmy się, że tam się źle gra. Nie znam trenera Smudy i nie wiem, jak motywuje zespół, choć wiem w jaki sposób prowadził treningi i mecze, bo widziałem to w naszym klubie. Styl grania Wisły raczej się nie zmienia, a trener Smuda bardziej zajmuje się swoim zespołem niż dopasowuje go do rywala. Spodziewam się tej Wisły, którą widzieliśmy w całym sezonie - kończy Rumak.

Lech nie ma szans na wyprzedzenie po tej kolejce wiślaków - traci do "Białej Gwiazdy" cztery punkty.

Autor: Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem