Partner merytoryczny: Eleven Sports

Solskjaer: Nie mamy takich meczów w Norwegii

Trener piłkarzy Molde Ole Gunnar Solskjaer przyznał, że nie może się doczekać środowego meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Legią Warszawa ze względu na panującą na stołecznym stadionie atmosferę. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 1-1.

Ole Gunnar Solskjaer ze swoimi piłkarzami na boisku Legii
Ole Gunnar Solskjaer ze swoimi piłkarzami na boisku Legii/Leszek Szymański/PAP

- Nie mamy okazji rozgrywać takich meczów w Norwegii, nie ma takiej atmosfery. W ubiegłym roku zasmakowaliśmy jej w Lidze Europejskiej i moi zawodnicy byli zachwyceni tym, jak grało im się przed tak dużą publicznością. Ja sam też nie mogę się już doczekać tego spotkania - powiedział z uśmiechem szkoleniowiec mistrzów kraju.

Podkreślił, że nie można jednoznacznie wskazać, kto ma większą szansę na awans do ostatniej rundy eliminacji.

- Wynik jest wciąż sprawą otwartą. Może i Legia jest w lepszej sytuacji po zdobyciu gola na wyjeździe, ale to może jej też utrudnić zadanie. Gra u siebie, więc oczekuje się od niej wygranej. Spodziewam się, że rywal będzie chciał zachować czyste konto i nie walczyć w sposób otwarty, bo zna nasze tempo i możliwości w kontrataku. Choć jest też drugie wyjście: Legia rzuci się do ataku, aby strzelić dwa, trzy gole i rozstrzygnąć mecz jak najszybciej - ocenił znakomity przed laty piłkarz Manchesteru United.

Dodał, że poziom, który prezentują obie drużyny, jest bardzo wyrównany. Przypomniał przy tym przebieg meczu w Norwegii w ubiegłym tygodniu.

- W pierwszej połowie my byliśmy lepsi, dominowaliśmy na boisku. Do przerwy prowadziliśmy 1-0, choć powinniśmy byli strzelić więcej goli. Ale szanujemy Legię, zwłaszcza po tym co pokazała w drugiej połowie. Wtedy zagrała na miarę swoich możliwości i okazało się, że rywalizowaliśmy jak równy z równym - przyznał Solsjkaer.

Norweg uważa, że najmocniejszą bronią Legii są skrzydła.

- Ta formacja jest naprawdę mocna, zresztą w pierwszym meczu straciliśmy gola właśnie po dośrodkowaniu z lewej strony. W tej drużynie są też napastnicy, którzy potrafią sobie znaleźć miejsce w polu karnym i jesteśmy tego świadomi, przygotowaliśmy się na to - zaznaczył.

Ambicje szkoleniowca Molde są skromniejsze niż kibiców Legii. Jak zauważył, być może przemawia to na korzyść jego podopiecznych, bo nie odczuwają tak dużej presji.

- Dla nas bardziej realistyczna jest faza grupowa Ligi Europejskiej, a Champions League to coś, co w Norwegii zna Rosenborg. Przyznaję, że mecze z Manchesterem United, Barceloną czy Realem Madryt mogą być niezwykłą przygodą, ale na razie skupiamy się na środowym meczu, a potem zobaczymy, co będzie dalej - powiedział.

"Morderca o twarzy dziecka", jak nazywano go w czasie kariery piłkarskiej, triumfował w Lidze Mistrzów w 1999 roku po pamiętnym finale z Bayernem Monachium. Strzelił zwycięskiego gola w doliczonym czasie meczu, zakończonego wynikiem 2-1 dla "Czerwonych Diabłów".

Mecz Legii z Molde rozpocznie się w środę o godzinie 20.45 w Warszawie.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem