Partner merytoryczny: Eleven Sports

Śląsk Wrocław - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2-1 w 35. kolejce Ekstraklasy

Dwie bramki samobójcze i gol niczym ze snookera - tak w skrócie wyglądał pierwszy sobotni mecz Ekstraklasy. We Wrocławiu Śląsk pokonał Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 2-1 i zapewnił sobie utrzymanie!

Stefan Nikolić nie jest tak skuteczny, jak Nemanja Nikolić z Legii Warszawa
Stefan Nikolić nie jest tak skuteczny, jak Nemanja Nikolić z Legii Warszawa/Maciej Kulczyński/PAP

Ekstraklasa - sprawdź sytuację w grupie spadkowej

Śląsk potrzebował zwycięstwa, by bez oglądania się za siebie, już w sobotę zapewnić sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Co ciekawe, gdyby wrocławianie wygrali, pomogliby też... Koronie. Dzięki takiemu rozstrzygnięciu kielczanie nie musieliby się martwić o ligowy byt.

Początek spotkania we Wrocławiu to jednak głównie okazje gości. Znakomitą zmarnował Mateusz Kupczak, po którego strzale piłka odbiła się od poprzeczki. Chwilę potem to jednak gospodarze objęli prowadzenie.

Gol nie był jednak typowy. Ryota Morioka strzelił tak, jakby nie grał w piłkę, a brał udział w niedawno zakończonych mistrzostwach świata w snookerze. Kopnął sprzed pola karnego tak precyzyjnie, jakby Mark Selby wbijał bilę. Sebastian Nowak był bez szans.

Do przerwy niecieczanie nie potrafili stworzyć klarownej okazji. Przedostawali się pod pole karne gospodarzy, ale na tym się kończyło. Brakowało ostatniego podania, które uruchomiłoby i tak dość aktywnego Stefana Nikolicia.

Takim piłkarzem miał się okazać wprowadzony po przerwie Dawid Plizga. Od początku drugiej części był jednak zagubiony. Robił trochę wiatru, ale w najważniejszych momentach brakowało mu dokładności.

Śląsk Wrocław - Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Zdjęcia

Zobacz galerię
+2

Do czasu, bo rzut rożny wykonał bardzo dobrze. Piłka po jego dośrodkowaniu odbiła się od pleców Laszy Dwaliego i wpadła do siatki. Termalica wyrównała zupełnie zasłużenie, bo w drugiej połowie była bardziej wyrazista.

Trener Mariusz Rumak miał jednak na ławce "dżokera" - Jacka Kiełba, którego posłał na boisko na kilka ostatnich minut. To właśnie on przeprowadził akcję, która podcięła skrzydła przyjezdnym.

Kiełb ruszył lewym skrzydłem, przeszedł dwóch zawodników i zgrał w pole karne. Tam niefortunnie interweniował Patryk Fryc, który kolanem skierował piłkę do własnej bramki. Śląsk strzelił na 2-1 i był bliski utrzymania!

W końcówce ruszyli goście, ale czasu było zbyt mało. W dodatku to Śląsk przeprowadził kontrę, po której mogło być 3-1. W polu karnym przewrócił się Japończyk Morioka, który chciał wymusić "jedenastkę", za co obejrzał żółtą kartkę.

Dzięki tej wygranej Śląsk Wrocław zapewnił sobie utrzymanie. Zrealizował więc plan, a przy okazji uratował Koronę Kielce, która też już nie musi drżeć o ligowy byt. Tymczasem ostatnie kolejki będą bardzo trudne dla Termaliki.

Piotr Mandrysz (trener Termaliki): "Jestem tu drugi raz w tym sezonie. Za pierwszym razem ponieśliśmy bezdyskusyjną porażką. Dzisiaj było inaczej, bo napsuliśmy sporo krwi Śląskowi, ale to marne pocieszenie, bo znowu przegraliśmy. Chcieliśmy grać o pełną pulę, ale kiedy się to nie udaje, to trzeba utrzymać chociaż jeden punkt. Z przebiegu meczu zasłużyliśmy na ten punkt. Przeciwnik nas skontrował, a to my powinniśmy kontrować jego. Na dodatek sami sobie strzeliliśmy tego drugiego gola. Pozostają dwa spotkania do rozegrania, w których trzeba będzie się mocno nagimnastykować, aby utrzymać ekstraklasę w Niecieczy".

Mariusz Rumak (trener Śląska): "Ciężko ocenić mecz, kiedy ogląda się w takich nerwach, a więc pewnie dziennikarze wiedzą więcej niż ja. Stawka i to, że jesteśmy blisko zrealizowanie swojego celu, ale go jeszcze nie mamy, sprawiły, że nie było płynności w naszej grze i nie zagraliśmy jak moglibyśmy i jak potrafimy grać. Cieszą trzy punkty i cieszy, że jesteśmy już pewni utrzymania. Teraz możemy patrzeć w górę tabeli i walczyć o dziewiąte miejsce. Prowadziłem drużyny chyba już w ponad stu meczach, ale takich emocji jeszcze nie przeżyłem. Ja już grałem o utrzymanie, a zawodnicy Śląska nie i wiem, jak to jest i jakie to są nerwy. Mamy utrzymanie w ekstraklasie, ale w kolejnych meczach będą grali zawodnicy, ci który na to zasługują, bo nie zamierzam sadzać na ławce zawodników, którym kończą się kontrakty. Walczymy do końca o jak najwyższe miejsce". 

Śląsk Wrocław - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2-1 (1-0)

Bramki: 1-0 Ryota Morioka (18), 1-1 Lasza Dwali (62-samobójcza), 2-1 Patryk Fryc (86-samobójcza).

Żółta kartka - Śląsk: Paweł Zieliński, Ryota Morioka. Termalica: Mateusz Kupczak, Dawid Sołdecki.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 11 390. 

Śląsk: Mateusz Abramowicz - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Lasza Dwali - Peter Grajciar (80. Jacek Kiełb), Tom Hateley, Marcel Gecov, Ryota Morioka, Robert Pich (88. Tomasz Hołota) - Kamil Biliński (56. Bence Mervo).

Termalica: Sebastian Nowak - Sebastian Ziajka (46. Dawid Plizga), Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Artem Putiwcew - Patryk Fryc, Bartłomiej Babiarz, Tomasz Foszmańczyk, Mateusz Kupczak, Martin Juhar (77. Vladislavs Gutkovskis) - Stefan Nikolic (65. Wojciech Kędziora).

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem