Śląsk Wrocław - Raków Częstochowa 1-1 w meczu 27. kolejki Ekstraklasy
Po 81 dniach wróciła PKO Ekstraklasa! W pierwszym meczu Śląsk Wrocław zremisował z Rakowem Częstochowa 1-1 w 27. kolejce Ekstraklasy. Mecz nie był zbyt porywający, ale końcówka była ciekawa. W ostatnich 10 minutach rozstrzygnął się wynik.
Zapis relacji z meczu Śląsk Wrocław - Raków Częstochowa
Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Śląsk - Raków
Początek spotkania rozczarował. To był mecz dla najbardziej wygłodniałych fanów PKO Ekstraklasy.
Po półgodzinie gry mecz się jednak rozkręcił. Po wrzutce z rzutu rożnego głową uderzał Mark Tamas, a świetną interwencją popisał się Jakub Szumski. Z bliska dobijał jeszcze Michał Chrapek, ale nie trafił w bramkę.
Chwilę później Erik Exposito był jeszcze bliżej zdobycia bramki. Wygrał pojedynek biegowy z Jarosławem Jachem i uderzał z ostrego kąta, ale trafił w słupek.
W pierwszej połowie lepiej wyglądał Raków. Nie przekładało się to jednak na sytuacje. Najlepszą, tuż przed przerwą, miał Felicio Brown Forbes. Napastnik gości uderzył mocno zza pola karnego. Piłka skierowana jednak była w środek bramki i Matusz Putnocky nie miał większych problemów z odbiciem futbolówki.
W drugiej połowie obie drużyny zacięcie walczyły. Widać było, że długa nieobecność na boisku odbiła się na ich piłkarskiej dyspozycji. W akcjach obu drużyn brakowało jakości.
Początek drugiej połowy był toczony w niezłym tempie. Później było gorzej, choć pojawiły się sytuacje.
W 66. minucie Forbes dobrze zgubił obrońców, wbiegł w pole karne, ale uderzył równie mocno, co niecelnie. W odpowiedzi uderzał Robert Pich, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, ale znowu dobrze spisał się Szumski.
W 81. minucie kolejną dobrą sytuację miał Forbes, ale spanikował. Mial ostry kąt. Zobaczył lukę między Putnockym i słupkiem. Bramkarz w ostatniej chwili się jednak przesunął i napastnik Rakowa postanowił nie strzelać, tylko szukać podania. Zrobił to jednak niecelnie.
Dwie minuty później Forbes nie musiał za wiele myśleć i pewnie trafił do siatki. Z lewej strony "na nos" dośrodkował Daniel Bartl i Kostarykanin precyzyjnym strzałem głową pokonał bramkarza.
To trafienie jednak nie dało zwycięstwa Rakowowi. W końcówce bowiem, po weryfikacji VAR, sędzia uznał, że Tomasz Petraszek faulował w polu karnym Roberta Picha i wskazał na "wapno". Rzut karny pewnie wykorzystał Michał Chrapek.
Obie drużyny podzieliły się punktami. Z przebiegu spotkania jest to wynik sprawiedliwy, ale trzeba przyznać, że Śląskowi trochę pomógł sędzia, po karny był, łagodnie mówiąc, kontrowersyjny.
MP