Partner merytoryczny: Eleven Sports

Śląsk Wrocław - ŁKS 4-0 w 30. kolejce PKO Ekstraklasy

Śląsk Wrocław z przytupem zakończył sezon zasadniczy, pokonując 4-0 ŁKS. Wrocławianie już po 24. minutach prowadzili trzema golami i zajmują trzecie miejsce w tabeli. ŁKS jest już jedną nogą w 1. lidze - do utrzymania potrzebuje cudu.

Ekstraklasa zakończyła rundę zasadniczą. Nie obyło się bez niespodzianek. Wideo /INTERIA.TV/INTERIA.TV

ŁKS Kazimierza Moskala często był krytykowany za to, że ładnej dla oka gry nie potrafił zamienić na zdobycz punktową. Być może na definitywną ocenę jest jeszcze za wcześnie, ale wiele wskazuje na to, że zamiana Moskala na Wojciecha Stawowego była jedynie pogłębieniem tego problemu.

Co z tego, że przed przerwą łodzianie mieli blisko 60 proc. posiadania piłki, skoro do szatni schodzili z wynikiem 0-3. ŁKS utrzymywał się przy piłce, ale nie tworzył sytuacji. A jego defensywa ponownie była dziurawa jak sito.

Festiwal strzelecki Śląska rozpoczął się w 4. minucie, gdy Erik Exposito bardzo ładnym prostopadłym podaniem uruchomił Filipa Markovicia. Ten uciekł Klimczakowi i strzałem od słupka otworzył wynik spotkania.

W 18. minucie było już 2-0, a Exposito ponownie zaliczył asystę. Tym razem wrocławianie przeprowadzili bardzo efektowną akcję, a celnym strzałem zakończył ją Dino Sztiglec. Lewy obrońca zachował zimną krew w sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Malarzem.

Sześć minut to Sztiglec wystąpił w roli asystenta. Z jego podania skorzystał Przemysław Płacheta i posłał bombę pod poprzeczkę! 3-0 w 24. minucie - to nokaut. W tej sytuacji obrona ŁKS-u zachowała się fatalnie. Sztiglec podaniem z własnej połowy zaskoczył całą defensywę rywala.

W przerwie trener Wojciech Stawowy zdecydował się na dokonanie dwóch zmian. Boisko opuścili Jan Grzesik i Łukasz Sekulski, a pojawili się na nim Samu Corral oraz Jakub Wróbel.

Te roszady pozytywnie wpłynęły na obraz gry. Łodzianie coraz odważniej nacierali na bramkę Matusza Putnocky'ego, a Śląsk jakby zlekceważył przeciwnika. Sygnały ostrzegawcze wysyłali Klimczak i Wróbel, ale najpierw świetnie w bramce spisał się Putnocky, a później uderzenie okazało się niecelne.

Niewykorzystane sytuacje natychmiast zemściły się na gościach. Śląsk na 4-0 podwyższył po rzucie rożnym. Strzał głową Exposito najpierw odbił się od poprzeczki bramki Malarza, a później przekroczył linię bramkową.

Dzięki wygranej Śląsk kończy sezon zasadniczy na trzecim miejscu w tabeli, tracąc cztery punkty do drugiego Piasta Gliwice i 11 do pierwszej Legii Warszawa.

ŁKS jest na ostatniej pozycji i ma jedynie iluzoryczne szanse na utrzymanie. Łodzianie do bezpiecznej pozycji tracą 14 punktów.

Śląsk Wrocław - ŁKS 4-0 (3-0)

Bramki: 1-0 Marković (4.), 2-0 Sztiglec (18.), 3-0 Płacheta (24.), 4-0 Exposito (75.).

Lubambo Musonda ze Śląska i Pirulo z ŁKS-u/ Maciej Kulczyński /PAP

WG

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem