Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1-0 w 35. kolejce Ekstraklasy
Jeden gol rozstrzygnął mecz Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk. Jego autorem był skrzydłowy wrocławian Flavio Paixao. Po tym zwycięstwie piłkarze Tadeusza Pawłowskiego wyprzedzili gdańszczan w tabeli grupy mistrzowskiej Ekstraklasy.
Lechia miała spore problemy kadrowe, szczególnie na lewej obronie. Kontuzjowany jest Jakub Wawrzyniak, za kartki pauzuje Nikola Leković i z konieczności w defensywie zagrał nominalny pomocnik Piotr Grzelczak. Za kartki pauzuje także Sebastian Mila. Jako ofensywny pomocnik wystąpił więc Stojan Vranjes, a za jego plecami biegała dwójka: Ariel Borysiuk - Daniel Łukasik.
Pomimo osłabień to Lechia przeważała na początku meczu. W 9. minucie Vranjes dostał dalekie podanie w pole karne od Borysiuka. Przyjęciem zmylił obrońcę Śląska i huknął z powietrza. Wrocławian uratowała poprzeczka.
Trzy minuty później indywidualną akcją popisał się Antonio Czolak. Jego strzał z ostrego kąta zatrzymał Mariusz Pawełek.
Aktywny w drużynie Lechii Vranjes mógł zdobyć bramkę po strzale z rzutu wolnego. Uderzył mocno z około 25 metrów. Pomylił się minimalnie.
Śląsk pierwszy strzał na bramkę oddał w 45. minucie i od razu powinien paść gol. Flavio Paixao z siedmiu metrów trafił jednak w poprzeczkę. Lechia z kolei zanotowała w pierwszej połowie aż 10 uderzeń, ale żadne nie znalazło drogi do bramki Pawełka.
Pierwszą ciekawą sytuację w drugiej połowie mieliśmy dopiero po 20 minutach gry. Rezerwowy Peter Grajciar był niepilnowany w narożniku pola karnego. Źle przyjął sobie piłkę i zdążył doskoczyć do niego Łukasz Budziłek. Bramkarz Lechii zatrzymał strzał pomocnika Śląska.
Gdy drużyny ospale zmierzały do końca spotkania, niespodziewanie padł gol. Robert Pich dośrodkował z lewej strony, a Flavio Paixao ładnym, niezwykle precyzyjnym wolejem pokonał Budziłka!
Dzięki temu zwycięstwu Śląsk przeskoczył Lechię w tabeli Ekstraklasy i to on przed niedzielnymi meczami jest na miejscu dającym eliminację Ligi Europejskiej.
Po meczu powiedzieli:
Jerzy Brzęczek (trener Lechii): "Po takim spotkaniu trudno coś rozsądnego powiedzieć. Szczególnie ze względu na ilość wypracowanych sytuacji i zdecydowaną przewagę. Zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy mieliśmy tych szans na gola kilka a Śląsk jedną i to dopiero w końcówce. W drugiej też mieliśmy swoje szanse, ale zbyt słaba skuteczność sprawiła, że taki mecz przegrywamy. Mamy dwa mecze do końca sezonu i nadal walczymy o europejskie puchary.
- Na pewno Sebastian Mila jest zawodnikiem, który potrafi wypracować sytuację bramkową oraz sam coś strzelić, ale nie brak Sebastiana był problemem, a brak skuteczności. Mimo porażki uważam, że zagraliśmy dobry mecz, bo rzadko się zdarza, aby ktoś przyjechał na trudny teren do Wrocławia i stworzył sobie tyle sytuacji bramkowych. Jedynym problemem była skuteczność".
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): "Mecz przebiegał, jak sobie założyliśmy. Zrobiliśmy zmiany, kiedy je zaplanowaliśmy, może trochę przyspieszyła je tylko kontuzja Toma. W pierwszej połowie Lechia miała za dużo miejsca i mogła szybko grać piłką. Miała swoje sytuacje i mogła zdobyć bramkę.
- W drugiej połowie nie wytrzymali tempa i my graliśmy coraz lepiej. Mieliśmy cztery stuprocentowe sytuacje, które powinny się zakończyć bramkami i dlatego uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Lechia popełniła ten sam błąd, który my popełniliśmy na Lechu, kiedy też zaczęliśmy mecz mocno, a później nie starczyło nam sił. W przerwie powiedziałem chłopakom, aby uwierzyli w siebie i przenieśli ciężar gry na połowę rywali.
- Chciałbym się odnieść też do gwizdów z trybun. Piłka nożna to jest coś takiego, że raz jest fajnie, są zwycięstwa, ale są też cięższe okresy. Jak mają gwizdać, to niech nie przychodzą na stadion. Dziękuję tym prawdziwym kibicom, którzy są ze Śląskiem na dobre i na złe".
Ekstraklasa - tabela, wyniki, strzelcy, terminarz
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1-0 (0-0)
Bramka: Flavio Paixao (77.)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 6˙986.
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Tomasz Hołota, Tom Hateley (56. Krzysztof Danielewicz), Mateusz Machaj (61. Peter Grajciar), Robert Pich - Marco Paixao.
Lechia Gdańsk: Łukasz Budziłek - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Piotr Grzelczak - Maciej Makuszewski (85. Filip Malbasić), Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik (71. Mateusz Możdżeń), Stojan Vranjes (80. Adam Buksa), Bruno dos Santos Nazario - Antonio Czolak.