Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 0-1 w 21. kolejce Ekstraklasy
Po meczu stojącym na wysokim poziomie, Śląsk Wrocław przegrał z Jagiellonią Białystok 0-1. Bramkę zdobył Karol Mackiewicz, ale bohaterem spotkania był bramkarz "Jagi" Krzysztof Baran, który kilkakrotnie ratował swój zespół przed stratą gola.
Po sensacyjnym zwycięstwie nad Legią w Warszawie, piłkarze Jagiellonii pojechali do Wrocławia, aby zmierzyć się z wiceliderem - Śląskiem.
"Jaga" w 13. minucie wyszła na prowadzenie. Filip Modelski dośrodkował w pole karne, najlepiej ustawił się Karol Mackiewicz, który strzałem głową z dziewięciu metrów pokonał Jakuba Wrąbla.
Śląsk błyskawicznie mógł wyrównać. Z 15 metrów płasko uderzył Kamil Dankowski, ale pomocnik wrocławian trafił w słupek.
Gospodarze uparcie dążyli do remisu, ostrzeliwując bramkę Jagiellonii. Najgroźniejszy strzał tuż przed przerwą oddał Dudu Paraiba. Lewy obrońca huknął z około 35 metrów. Z najwyższym trudem piłkę odbił Krzysztof Baran.
W 58. minucie wydawało się, że już musi paść gol dla Śląska. Marco Paixao nie trafił jednak w piłkę, będąc tuż przed bramką, a dobitka Dankowskiego została zablokowana.
Chwilę później na placu gry pojawił się najlepszy strzelec Ekstraklasy Mateusz Piątkowski, który wrócił do łask trenera Michała Probierza. Szybko mógł udowodnić, że nie stracił skuteczności. Wysoko wyskoczył w polu karnym i oddał precyzyjny strzał głową, ale piłkę z linii bramkowej wybił Tomasz Hołota.
Akcja błyskawicznie przeniosła się pod bramkę "Jagi". Po strzale Lukasza Droppy był rykoszet i Baran z trudem odbił piłkę. Dopadł do niej Flavio Paixao, ale jego dobitkę z pięciu metrów także wybronił bramkarz gości!
Nie minęła minuta i wrocławianie mieli kolejną szansę. Nieatakowany Droppa przebiegł z piłkę pół boiska i strzelił z 16 metrów, ale po raz kolejny górą był Baran.
Wejście smoka w drużynie Śląska mógł zaliczyć Milosz Laczny. Napastnik gospodarzy pięć minut przed końcem meczu z ośmiu metrów trafił jednak w nogi Barana. Pomimo usilnych prób, zawodnikom Śląska nie udało się strzelić gola i mecz zakończył się zwycięstwem Jagiellonii.
Po meczu powiedzieli:
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): "Gratuluję trenerowi Probierzowi zwycięstwa. O meczu mogę powiedzieć tylko tyle, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji bramkowych, których mieliśmy dużo bardzo i dlatego jest taki wynik. Na pewno brakowało nam kreatywnego zawodnika w środku pola, bo Peter Grajciar był chory. Postanowiłem wpuścić od pierwszej minuty Kamila Dankowskiego za Roberta Picha, bo ten drugi od dawna nie strzelił gola, nie miał asysty i chciałem coś zmienić. I Kamil mógł zdobyć przynajmniej dwie bramki.
Naszą bolączką jest, że potrzebujemy dużo sytuacji, aby zdobyć gola. Nawet w wygranych meczach mieliśmy taki problem. Taki mamy niestety zespół. Spójrzmy na Jagiellonię. Gola zdobyła z niczego i później miała jeszcze jedną szansę, kiedy my się już odsłoniliśmy. My mieliśmy chyba z osiem. W polu karnym jednak trener już nie może pomóc. To samemu trzeba wiedzieć, kiedy uderzyć mocno, a kiedy technicznie".
Michał Probierz (trener Jagiellonii): "Wiedzieliśmy, że Śląsk to trudny rywal, dobrze operuje piłką i jest groźny na skrzydłach. Chcieliśmy to zneutralizować i momentami się nam to udawało. Dużym problemem dla nas jest, że nie trenujemy na trawie i dlatego jestem tym bardziej pod dużym wrażeniem, że moi zawodnicy tak walczyli. W piłce też szczęściu trzeba pomóc i Krzysiek Baran je dzisiaj miał. Mówiłem mu przed meczem, że po to trenuje, aby wykorzystywać taką szansę, jaką dzisiaj dostał.
Przegraliśmy środek pola, a jeszcze bardziej sytuacja nam się skomplikowała po zejściu z boiska Pazdana, który nabawił się kontuzji. Ale mam dla niego ogromny szacunek, bo wczoraj urodził mu się syn, a on nie myślał, aby wrócić do domu, ale chciał nam dzisiaj pomóc. Szkoda, że nie potrafiliśmy wyprowadzać chociaż jednej kontry i dobić rywala. Wydaje mi się, że kibice nie mogli narzekać na brak emocji".
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 0-1 (0-1)
Bramka: Mackiewicz (13.)
Żółte kartki - Śląsk Wrocław: Lukas Droppa, Mariusz Pawelec. Jagiellonia Białystok: Karol Mackiewicz, Łukasz Tymiński, Nika Dżalamidze.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 9˙097.
Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Tom Hateley, Krzysztof Danielewicz (76. Milos Lacny), Lukas Droppa (81. Mariusz Pawelec), Kamil Dankowski (76. Robert Pich) - Marco Paixao.
Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran - Filip Modelski, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Jonatan Straus - Nika Dżalamidze, Rafał Grzyb, Maciej Gajos (78. Łukasz Tymiński), Michał Pazdan (65. Taras Romanczuk), Karol Mackiewicz (58. Mateusz Piątkowski) - Patryk Tuszyński.