Partner merytoryczny: Eleven Sports

Raków Częstochowa - Rubin Kazań. Ekipa Marka Papszuna nie wykorzystała szansy na ogranie faworyta

Raków Częstochowa bezbramkowo zremisował z Rubinem Kazań w pierwszym spotkaniu rywalizacji w III rundzie Ligi Konferencji Europy.

Liga Konferencji. Piękny gol dla Śląska (POLSAT SPORT) Wideo/Polsat Sport/Polsat Sport

W III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Raków Częstochowa podejmował Rubin Kazań. Spotkanie rozegrano w Bielsku-Białej. W zespole z Kazania kibice Ekstraklasy mogli zobaczyć byłego pomocnika Lecha Poznań, Darko Jevticia. 

Raków próbował najczęściej atakować prawym skrzydłem, na którym szybkością popisywał się Mateusz Wdowiak. Był jednak bardzo niedokładny w swoich poczynaniach.

Groźny w szeregach ekipy z Kazania był Gruzin Chwicza Kwaracchelia, ale jego zapędy powstrzymywał Vladan Kovacević - jak choćby w 17. minucie.

W 26. minucie poważnie zagroził bramce Rakowa Sead Haksabanović. Chwilę później Raków był w solidnych opałach, w które po części sam się wpakował. Po jednym z dośrodkowań piłkę tak nieudolnie przekierował Ivi Lopez, że właściwie wyłożył ją Kwaracchelii. I tylko nieskuteczności Gruzina Raków zawdzięcza, że nie przegrywał od tego momentu 0-1.

Już w pierwszej odsłonie meczu kontuzji doznali Alexandr Zujew oraz Oleg Szatow i obaj musieli opuścić boisko.

Rubina zmagania z koszulkami

Przez całą pierwszą połowę zawodnicy Rubina zmagali się nie tylko z piłkarzami Rakowa, ale też z padającym ulewnie deszczem, który... zmywał im numery i nazwiska z koszulek. Próbowali ratować się nawet malując je na powrót markerem, ale ostatecznie sędzia interweniował i nakazał zmianę trykotów.

Tuż przed przerwą Haksabanović próbował jeszcze szczęścia z rzutu wolnego, ale jednak posłał piłkę nad poprzeczką bramki Kovacevicia.

Po zmianie stron przed podobną szansą stanął Ivi Lopez, ale uderzenie Hiszpana z rzutu wolnego podbił jeszcze zawodnik ustawiony w murze i piłka minęła bramkę.

Chwilę później Ivi Lopez znów miał doskonałą okazję do zdobycia gola, ale po dośrodkowaniu Mateusza Wdowiaka główkował nad bramką.

W odpowiedzi Zotow próbował postraszyć Kovacevicia, ale bramkarz Rakowa znów był na posterunku. Generalnie golkiper Rakowa rozegrał bardzo dobre spotkanie, był pewny zarówno na linii, jak i na przedpolu. I to on był najlepszym piłkarzem po stronie częstochowian.

O jakości poczynań ofensywnych ekipy Marka Papszuna najlepiej świadczy fakt, że pierwszy celny strzał Raków oddał w 83. minucie - zrobił to Sebastian Musiolik.

To było za mało, by osiągnąć korzystny wynik w roli gospodarzy. Raków ostatecznie tylko bezbramkowo zremisował z faworyzowanym rywalem i teraz swojej szansy na zwycięstwo musi poszukać na wyjeździe.

Raków Częstochowa - Rubin Kazań 0-0 (0-0)

Raków Częstochowa: Kovacević; Wdowiak (67. Długosz), Tudor, Niewulis, Arsenić, Kun, Poletanović, Papanikolaou (77. Szelągowski), Cebula (82. Musiolik), Lopez, Gutkovskis (67. Guedes).

Rubin Kazań: Diupin; Zotow, Begić, Uremović, Zujew (19. Ignatiew), Jevtić (84. Musajew), Szatow (29. Kostiukow), Abildgaard, Haksabanović, Kwaracchelia (84. Bakajew), Despotović.

Żółte kartki:

Papanikolau, Arsenić, Kun - Kostiukow

Piłkarze Rakowa Częstochowa/Artur Barbarowski/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem