Partner merytoryczny: Eleven Sports

Raków bogatszy od ZAKS-y. Czy Boniek zmieni dyscyplinę?

Zbigniew Boniek przywrócił prestiż Fortuna Pucharu Polski. Przekłada się to też na nagrody. Raków Częstochowa otrzymał wielokrotnie większą premię od zwycięzcy siatkarskiej Ligi Mistrzów Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Zauważył to m.in. dziennikarz Polsatu Sport Marek Magiera, który zwrócił się do prezesa PZPN, aby zaangażował się w siatkówkę i zwiększył gratyfikacje finansowe.

Puchar Polski. Piłkarze przerwali konferencję trenera Marka Papszuna. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Raków Częstochowa, wygrywając Fortuna Puchar Polski, odniósł największy sukces w historii klubu. Nagrodą jest nie tylko trofeum, ale też spora suma. Aż pięć milionów złotych zasili klubową kasę.

W polskiej piłce pięć milionów złotych to ogromna suma. Niektóre zespoły z PKO Ekstraklasy nie dysponują takim budżetem, nie mówiąc o przedstawicielach innych dyscyplin. Zwycięstwo w finale Pucharu Polski jest bowiem wyceniane dużo wyżej, niż triumf w siatkarskiej Lidze Mistrzów.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle okazała się najlepsza w Europie. Za ten sukces otrzyma 500 tys. euro, czyli ok. dwóch milionów złotych. To spora dysproporcja w stosunku do zwycięzcy krajowego pucharu w piłce nożnej.

Czy Zbigniew Boniek zostanie działaczem... siatkarskim?

Stało się możliwe m.in. dzięki działalności Zbigniewa Bońka, który zreformował rozgrywki o krajowy puchar. Jego działania okazały się tak skuteczne, że nawet przedstawiciele innych dyscyplin nie szczędzą pochwał.

Dziennikarz Polsatu Sport Marek Magiera zaczepił Bońka na Twitterze. Zasugerował, że prezes PZPN mógłby zaangażować się w siatkówkę i zostać sternikiem Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV) i zwiększyć nagrody finansowe.

Boniek szybko odpowiedział. Raczej nie zamierza zmieniać pola swojej działalności. Przyznał też, że Fortuna Puchar Polski to dziś "marzenie wszystkich". Złożył też gratulacje kędzierzynianom.

Prezes PZPN Zbigniew Boniek wręcza trofeum za zwycięstwo w Fortuna Pucharze Polski/Wojtek Jargiło/PAP

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem