Rafał Murawski: Chcemy dać satysfakcję kibicom
Czy w ligowym szlagierze z Legią Warszawa drużynę Lecha Poznań odmieni Rafał Murawski – tak jak zrobił to w ostatnią sobotę w Gdańsku? – Chciałbym zagrać od początku – twierdzi piłkarz.
Lider Lecha Poznań Rafał Murawski wrócił w październiku na boisko po czteromiesięcznej przerwie. Trener Mariusz Rumak dwukrotnie wpuścił go na boisko z rezerwy - w sobotę w Gdańsku pojawienie się 32-letniego piłkarza mocno zmieniło grę drużyny. Lech zdobył trzy gole i wygrał 4-1. Sam piłkarz przyznaje, że nie jest jeszcze w optymalnej formie. - Nie wiem, ile do niej brakuje. Każdego dnia czuję się inaczej, co nie znaczy, że lepiej. W każdym elemencie trochę brakuje, nie jestem przygotowany tak jak powinienem być - mówi Murawski.
Pozytywnie swojego piłkarza ocenia trener Mariusz Rumak. - Jestem przekonany, że Rafał ma sił na 90 minut, ale pytanie, w jakiej jest formie. Na Lechii widzieliśmy, że może wiele dać zespołowi. Jedno, że podejmował dobre decyzje, podawał w odpowiednie miejsca. Drugie, że z nim w składzie zespół czuje się jakoś pewniejszy. Samo doświadczenie środkowych pomocników w ustawieniu się na murawie sprawiło wówczas, że tworzyły się wolne przestrzenie dla innych zawodników. To nie oznacza jednak, że wyjdzie na boisko od początku przeciwko Legii lub nie wyjdzie. Decyzja w mojej głowie została już podjęta, ale nie podam jej teraz publicznie - ocenia Rumak.
- Do meczu z Gdańska podchodzę bez wielkiego entuzjazmu, choć cieszę się oczywiście z wygranej. Wiem, że to dopiero początek, nie wiem zaś jak będzie wyglądał mój kolejny mecz i jeszcze kolejny. Teraz grałem tylko w drugiej połowie, gdy gra była już bardziej otwarta. Trener podejmie decyzję, ale ja chciałbym już grać od początku - uważa Murawski.
Piłkarz Lecha oglądał kilka spotkań warszawskiej drużyny w tym sezonie, ale nie chce za wiele mówić o niedzielnym rywalu. - Strzelają dużo bramek, grają do przodu, ale to cecha Legii już od jakiegoś czasu. Musimy skoncentrować się na sobie. Daliśmy plamę na początku, odpadliśmy z Ligi Europejskiej, a Legia w niej teraz występuje. Gramy dla kibiców, chcemy dać im dużo radości, ale odkupić winy możemy tylko mistrzostwem lub następną edycją w pucharach. Jeden mecz z Legią nic nie zmieni - uważa piłkarz.
Czy Murawskiego, który rozegrał już sporo spotkań przeciwko warszawskiej drużynie, ekscytują jeszcze takie pojedynki? - Na pewno dla ludzi jest to specjalny mecz, dla wszystkich w Poznaniu. My będziemy chcieli tym spotkaniem dać kibicom powody do radości, aczkolwiek jako piłkarze wiemy, że za zwycięstwo w niedzielę będą tylko trzy punkty. Patrzymy na cel ostateczny, a takim jest mistrzostwo lub gra w pucharach - kończy Murawski.