Partner merytoryczny: Eleven Sports

Puchar Polski. Świt Nowy Dwór – Zagłębie Lubin 1-3

Przez dwie minuty drugiej połowy było blisko sensacji. W 75. minucie meczu Świtu Nowy Dwór – Zagłębie Lubin w pierwszej rundzie Totolotek Pucharu Polski gospodarze remisowali 1-1. Ostatni kwadrans meczu należał do gości. Strzelili dwa gole i awansowali do dalszej fazy rozgrywek.

Tomasz Sokołowski dla Interii: Legia skorzystała na pandemii. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

Zagłębie jest pierwszą drużyną Ekstraklasy, która rozegrała oficjalny mecz nowego sezonu 2020/2021. Nie była to ani Legia, ani Cracovia, których spotkanie - zaplanowane na piątek 7 sierpnia - o Superpuchar zostało odwołane przez PZPN z powodu zagrożenia epidemiologicznego, ani żaden z polskich klubów biorących udział w europejskich pucharach.

Lubinianie obronili dzięki temu honor naszej Ekstraklasy, który zazwyczaj bywał zszargany w pierwszych rundach występów na kontynencie. Mieli jednak przeciwnika dobrego na sparing niż do prawdziwej rywalizacji.

Świt Nowy Dwór najlepsze lata w swej historii ma już dawno za sobą. W Pucharze Polski najwyżej dotarł 18 lat temu - do ćwierćfinału. Dwa lata później nowodworzanie znaleźli się w Ekstraklasie, ale cieniem na ich występach w najwyższej lidze do dziś kładzie się afera korupcyjna.  Od sześciu latach Świt występuje w III lidze, kończy rozgrywki w górnej części tabeli (tylko raz było inaczej). To na Mazowszu solidna drużyna. W weekend rozegrali pierwszy mecz tego sezonu. Wygrali 5-1 z Concordią Elbląg.

Pierwsze minuty spotkania z Zagłębiem zapowiadały, że to gospodarze zostaną zdeklasowani. Dwie akcje lubinian i dwie bramki. Ale pierwsza z nich nie została uznana przez sędziego. Strzelec gola Filip Starzyński był na pozycji spalonej. W szóstej minucie w zamieszaniu podbramkowym świetnie się odnalazł Jakub Żubrowski i pokonał Mateusza Prusa strzałem w długi róg. Niezłe otwarcie w nowym otoczeniu sprowadzonego z Korony Kielce 28-letniego pomocnika.

Przez długi czas goście nadal mieli przewagę, ale powoli pewności siebie nabierali piłkarze Świtu. Coraz odważniej atakowali, nieźle się bronili, dzięki czemu mecz zrobił się wyrównany. Najlepszą sytuacją miał Piotr Kusiński. Pomocnik gospodarzy strzelił jednak z pola karnego niecelnie. Stałe zagrożenie stwarzał dynamiczny pomocnik Hubert Michalik. Mimo większej ambicji, jaką pokazywali gospodarze, to Zagłębie mogło pod koniec tej połowy strzelić gola. Uderzenie głową Lubomira Guldana minęło słupek bramki Świtu.

Paweł Golański dla Interii: Powiększenie Ekstraklasy to dobre posunięcie. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

Po przerwie Zagłębie wyszło z nastawieniem szybkiego zapewnienia sobie spokoju. Ale dwa razy świetne okazje zmarnował Starzyński, raz sytuacji sam na sam nie wykorzystał Damjan Bohar. Niecelny strzał oddał Żubrowski. Musieli drżeć o wynik, zwłaszcza, że do pracy wzięli się piłkarze Świtu i zaczęli groźnie kontratakować. Jeden taki szybki atak - w 75. minucie - przyniósł gola wyrównującego. Ładną akcję wykończył Michał Drewnowski.

Wystarczyły zaledwie dwie minuty, by lubinianie odwrócili losy meczu. Po perfekcyjnie wykonanym rzucie wolnym przez Starzyńskiego drugą bramę dla Zagłębia strzelił rezerwowy Jewgienij Baszkirow. Chwilę później szybka kontra dała zespołowi Ekstraklasy trzeciego gola. Odbitą przez bramkarza Świtu piłkę wbił do bramki (przedtem przedryblował obrońcę nowodworzan) Bohar.

- Kończymy ten mecz z podniesionymi głowami - pożegnał nielicznych kibiców na stadionie spiker na stadionie w Nowym Dworze. Nie przesadził. Świt zagrał ambitnie, postawił się Zagłębiu, Lubinianie pokazali co znaczy rutyna, doświadczenie i dojrzałość. Zagrali jak zespół z Ekstraklasy.

Olgierd Kwiatkowski z Nowego Dworu Maz.

Świt Nowy Dwór – Zagłębie Lubin 1-3 (0-1)

Bramki: 0-1 Żubrowski (6.), 1-1 Drewnowski (75.), Baszkirow (78.), Bohar (84.).

Świt: Mateusz Prus - Kamil Tlaga, Sebastian Cuch, , Radosław Kamiński, Patryk Cieślak - Mateusz Długołęcki, Piotr Kusiński (78. Jacek Tkaczyk), Bartosz Michalik, Patryk Cieślak, Hubert Michalik (85. Marcel Pruszkowski) -  Kamil Wiśniewski (46. Mateusz Kwiatkowski), Michał Drewnowski.

Zagłębie: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Dominik Jonczy, Lubomir Guldan, Sasa Balić - Patryk Szysz, Łukasz Poręba (73. Jewgen Baszhirow) - Kacper Chodyna, Jakub Żubrowski (87. Kamil Kruk), Filip Starzyński, Mateusz Bartolewski (60. Jakub Sypek) - Damjan Bohar.

Żółte kartki: Jonczy, Bartolewski, Guldan, Balić - Zagłębie.

Sędziował: Łukasz Kuźma z Białegostoku.

Mateusz Bartolewski i Kamil Tlaga/Patryk Now/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem