Partner merytoryczny: Eleven Sports

Puchar Polski. Legia Warszawa. Aleksandar Vuković: Nie będzie szansy na powtórkę

We wtorek po ponaddwuipółmiesięcznej przerwie na boiska wracają wreszcie polskie zespoły. Jako pierwsi na murawę wybiegną piłkarze Miedzi Legnica i Legii Warszawa. Pierwszoligowiec podejmie lidera PKO BP Ekstraklasy w ćwierćfinale Totolotek Pucharu Polski.

Legia. Vuković: Przed starciami z Miedzią w Pucharze Polski i Lechem w PKO Ekstraklasie. Wideo/Legia Warszawa/INTERIA.TV

- W końcu mamy sytuację jakiej chcieliśmy, czyli to, że możemy się przygotowywać już bezpośrednio do meczu - cieszył się trener Legii Aleksandar Vuković podczas konferencji online zorganizowanej za pośrednictwem Facebooka klubu.

Szkoleniowiec zespołu z Łazienkowskiej nie kryje, że ma lekkie obawy przed pierwszym meczem po tak długiej przerwie.

- Wszystko jest dla nas trochę niewiadomą, jestem świadom tego, że musimy pisać pewną kartę od nowa. Wszystko co było wcześniej się nie liczy, trzeba zadbać o każdy szczegół, mocno trenować, żeby po tej przerwie być na takim poziomie jaki oczekujemy - mówi Vuković.

Jeszcze kilkanaście dni temu Aleksandar Vuković cieszył się z bardzo dobrej sytuacji zdrowotnej w swoim zespole, praktycznie nikt nie narzekał na urazy. Teraz sytuacja jest już inna. W meczu z Miedzią zagra trzeci obecnie bramkarz Legii Wojciech Muzyk i to będzie jego debiut w pierwszym zespole. Z powodu kontuzji do Legnicy nie pojadą Radosław Majecki  i rezerwowy Radosław Cierzniak.

- W bramce przeciwko Miedzi od pierwszej minuty zagra Wojciech Muzyk. Został jeszcze jeden trening i mam nadzieję, że więcej kontuzji już nie będzie. Nasza sytuacja kadrowa nie jest idealna. Na pewno nie skorzystamy ani z Cierzniaka, ani z Majeckiego, Arvydas Novikovas też nie będzie brany pod uwagę, podobnie jak Maciej Rosołek. To dwie najświeższe kontuzje, wyłączają ich z gry na trzy tygodnie, może miesiąc. Po drobnym urazie wraca do pełnych treningów Luis Rocha. Niestety, po powrocie spotykamy się z problemami, z którymi się liczymy. Mam nadzieję, że kontuzji będzie jak najmniej - martwi się trener Legii.

Bundesliga. Bayern Monachium - Eintracht Frankfurt 5-2 - skrót (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS). WIDEO/Eleven Sports

W związku z sytuacją epidemiologiczną w naszym kraju i zaostrzonymi środkami ostrożności do Legnicy Legia wyjedzie dużym piętrowym autobusem, choć wcześniej plan zakładał podróż dwoma autokarami.

- Jest troszkę więcej uwag i dostosowania się do reguł, które niedawno powstały i których trzeba przestrzegać. Zamiast dwoma autokarami pojedziemy do Legnicy autobusem piętrowym. O najdrobniejsze detale zadbał nasz kierownik Konrad Paśniewski, który w dalszym ciągu jest w świetnej formie. Każdy nasz wyjazd jest bardzo dobrze zorganizowany i nie inaczej będzie pewnie i tym razem - mówi Vuković.

Legia na Dolnym Śląsku będzie faworytem, w odróżnieniu do swoich wcześniejszych spotkań w Pucharze Polski, tym razem powinna zagrać w możliwie najmocniejszym składzie. W podstawowym składzie zobaczymy na pewno Jose Kante i Pawła Wszołka, którzy nie zagrają w sobotę w Poznaniu przeciwko Lechowi w Ekstraklasie z powodu nadmiaru kartek. Kante będzie pauzował za czerwoną kartkę z meczu z Piastem Gliwice, a Wszołek z powodu czterech żółtych kartek.

- Jose Kante zagra od pierwszej minuty - dodaje trener Legii.

Z jakim nastawieniem mentalnym lider Ekstraklasy przystępuje do pierwszego meczu po ponaddwuipółmiesięcznej przerwie?

- Muszę powiedzieć, że jest duża różnica między tym, co było 13 marca, kiedy przestaliśmy trenować, a tym co jest teraz. Nie ma takich niewiadomych, czy obaw takich jak dwa miesiące temu. Przygotowujemy się z dużym spokojem, skupiamy się na tym, co jest do zrealizowania na boisku. Nie zauważam jakiegokolwiek niepokoju. Wręcz przeciwnie. Cieszymy się, że możemy wrócić do gry w meczach o stawkę, czy w ogóle do jakichkolwiek meczów - zaznaczył.

FSV Mainz - RB Lipsk 0-5 - skrót (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS). WIDEO /Eleven Sports/Eleven Sports

Na pytanie Interii o aktualną formę zespołu i przepracowane ostatnie tygodnie Aleksandar Vuković nie kryje, że nie jest idealnie.

- Nie jestem w pełni zadowolony, bo są kontuzje, a to jest coś, co bardzo rzutuje na nasz pozytywny obraz. Jeśli chodzi o treningi i naszą formę, to wróciliśmy do naszej rutyny, odświeżamy nasze zachowania, potrzebujemy meczów. Oczekuję, że będziemy wyglądali coraz lepiej. Żeby zbudować odpowiednią formę potrzebujemy jeszcze troszkę czasu - stwierdza Aleksandar Vuković.

Najbliższy rywal Legii w tabeli 1. ligi zajmuje szóste miejsce premiowane grą w barażach o Ekstraklasę. W Legnicy nie kryją jednak ambicji wywalczenia jednego z dwóch pierwszych miejsc i bezpośredniego awansu.

- Miedź będzie dla nas dużą niewiadomą, zresztą tak jak my dla Miedzi. To klub stabilny, drużyna, która w poprzednim sezonie grała w Ekstraklasie. Mają bardzo duże apetyty, żeby wrócić do klasy wyżej, wyróżniają się stabilnością, nie zmieniają ludzi w klubie, chcą szybko awansować, co nie zmienia faktu, że dla nas ten mecz jest bardzo ważny. Chcemy osiągnąć swój cel i awansować do półfinału. Mamy świadomość, że tylko jeden mecz będzie o tym decydował i nie będzie szans na powtórkę. Podchodzimy do rywala z pełnym szacunkiem i koncentracją na tym, co czeka nas we wtorek - kończy Aleksandar Vuković.

Początek meczu Miedź-Legia we wtorek o 20.10, transmisja w Polsacie Sport.

Zbigniew Czyż

Aleksandar Vuković/Zbigniew Czyż/INTERIA.PL
Pamiętaj!/INTERIA.PL
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem