Jak podkreślił, dla jego drużyny był to pierwszy mecz od zakończenia sezonu ligowego. - Miejmy na uwadze to, że odszedł od nas zawodnik (Igor Angulo - red.), który w ostatnich latach decydował o ofensywnym obliczu zespołu. To był trudny mecz. W jego początkowej fazie zaskoczyliśmy Jagiellonię naszym ustawieniem, ale goście szybko zareagowali na gola. Zdecydowanie płynniej graliśmy w drugiej połowie - ocenił. W jego opinii dobrze wypadli debiutanci - Bartosz Nowak i Alex Sobczyk, pozyskani przez klub latem. - Ale nie chcę nikogo wyróżniać, bo wygrał Górnik. Graliśmy z poświęceniem z tyłu, naprawialiśmy to, co nam się nie udawało. Cieszę się z awansu - zaznaczył. Przyznał, że kolejne transfery do klubu są sprawą otwartą. - Chciałbym w tym momencie podziękować wszystkim medykom, bo dzięki ich poświęceniu mamy w ogóle możliwość trenowania, gry, robienia tego, co kochamy. Dzisiaj mogliśmy grać, dopingować i mówić o sporcie, a nie o innych rzeczach" - podsumował Brosz. Nowak, strzelec pierwszego gola dla zabrzan, wspomniał, że inauguracyjny mecz po przerwie zawsze jest pewną niewiadomą. - Tym bardziej, że nie było sparingów, a w zespole nastąpiły zmiany. Fajnie się dziś grało, pewnie wszyscy byliby zadowoleni, gdyby było tak dalej. W debiucie najważniejsze jest zwycięstwo, a jak udało się zdobyć gola, to jest podwójna satysfakcja - dodał pomocnik, który przyszedł do Górnika z pierwszoligowej Stali Mielec. Trener gości Bogdan Zając przyznał, że wygrał w czwartek zespół lepszy. - W drugiej połowie Górnik nas w pewnych fragmentach zdominował. Za szybko traciliśmy piłkę, nakręcając w ten sposób rywala, który tworzył sytuacje podbramkowe. Nie potrafiliśmy agresywnie na to odpowiedzieć. Mieliśmy swój cel, niestety ten cel i nasze marzenia o kolejnej rundzie Pucharu Polski się skończyły. Teraz skupiamy się na tym, co przed nami - powiedział szkoleniowiec Jagiellonii. Piotr Girczys Puchar Polski: wyniki, strzelcy, terminarz