Partner merytoryczny: Eleven Sports

Puchar Polski: Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lechia Gdańsk 1-3 w 1/8 finału

Pierwszoligowy Bruk-Bet Termalica Nieciecza dzielnie walczył z Lechią Gdańsk w 1/8 finału Pucharu Polski, ale przegrał u siebie 1-3 z liderem Ekstraklasy. Gdańszczanie awansowali do ćwierćfinału.

Arka - Jagiellonia 0-2. Smółka o wybryku Dei. Wideo/INTERIA.TV

Po spadku z Ekstraklasy piłkarze z Niecieczy przeciętnie spisują się w rozgrywkach pierwszej ligi i po 21 kolejkach zajmują dziewiąte miejsce w tabeli. Lechia jak na razie rządzi w Ekstraklasie z pięcioma punktami przewagi nad wiceliderem Legią Warszawa.

Trener gości Piotr Stokowiec nie zlekceważył gospodarzy i w wyjściowym składzie pozostawił sześciu piłkarzy z ostatniej kolejki ligowej, w której Lechia pokonała na wyjeździe 2-0 Śląsk Wrocław.

W piątej minucie Jacek Kiełb próbował zaskoczyć strzałem z woleja Duszana Kuciaka, lecz bramkarz Lechii spokojnie złapał piłkę. Chwilę później piłka wpadła do siatki gości po główce Piotra Wlazły, lecz, zdaniem sędziego, wcześniej opuściła boisko za linią końcową. Powtórki wideo nie przekonały do słuszności decyzji sędziego Tomasza Musiała.

Od początku spotkania lepszym zespołem byli pierwszoligowcy. W 15. minucie Roman Gergel przedarł się między obrońcami i wpadł w pole karne, ale zawahał się i nie oddał mocnego strzału. Po chwili Florin Purecze uderzał z rzutu wolnego na bramkę Kuciaka, lecz trafił w stojącego w murze Jakuba Araka, który odczuł to uderzenie.

Lechia dotarła na pole karne gospodarzy dopiero w 25. minucie, gdy dwa razy po dośrodkowaniach zrobiło się gorąco przed bramką Michała Leżonia, rozgrywającego dopiero drugi mecz w pierwszej drużynie. Zabrakło jednak celnych strzałów, choć bliski pokonania Leżonia był... jego kolega z drużyny, Wlazło. Młody bramkarz nie dał się zaskoczyć.

W 38. minucie znów zaatakowali niecieczanie. Gergel wrzucał "miękko" z prawej strony, ale zabrakło mu precyzji i Kuciak przeciął jego podanie do Kiełba, który miałby przed sobą pustą bramkę. W odpowiedzi płasko, obok bramki Leżonia, strzelał z dystansu Karol Fila.

Jeszcze przed przerwą Kiełb uderzył mocno z lewej strony, a Kuciak odbił piłkę na rzut rożny.

Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, goście wyszli na prowadzenie. Odbita piłka trafiła na szesnasty metr, a Daniel Łukasik strzelił potężnie bez zastanowienia. Futbolówka trafiła w okienko bramki Leżonia. Łukasik w wymarzony sposób uczcił setny występ w barwach Lechii.

Daniel Łukasik (z lewej) i Roman Gergel/GRZEGORZ RADTKE/Newspix

Po rozpoczęciu drugiej połowy gospodarze ruszyli do ataku i dwa razy zrobiło się groźnie przed bramką Kuciaka. Niecieczanie strzelali jednak niecelnie.

W 58. minucie nadzieje pierwszoligowca na awans mógł rozwiać Jakub Arak, który po kontrze znalazł się w sytuacji bramkowej, ale piłkę po jego strzale przeniósł nad bramką Leżoń.

W 62. minucie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw po rzucie rożnym Roman Gergel był o włos od wyrównania, ale jego potężny strzał odbił przed linią bramkową Arak. Sekundy później gospodarze zamiast remisu, dostali kolejny cios. Wlazło za "nurkowanie" w polu karnym obejrzał drugą żółtą kartkę i mógł przedwcześnie udać się pod prysznic.

Pięć minut później Lechia prowadziła już 2-0. Tomasz Makowski płaskim strzałem z blisko 30 metrów zaskoczył spóźnionego Leżonia. Sędzia Musiał sprawdził jeszcze całą sytuację na wideo, gdyż jeden z lechistów znajdował się na pozycji spalonej przed bramką. Arbiter uznał gola.

W 70. minucie Bruk-Bet Termalica straciła Romana Gergela, który bez udziału rywala doznał kontuzji, prawdopodobnie mięśnia dwugłowego.

Kwadrans przed końcem meczu nadzieje niecieczan odżyły. Kiełb dośrodkował z prawej strony, obrona Lechii zaspała, a nadbiegający Miszak szczęśliwie wepchnął piłkę do siatki.

Za moment Kiełb miał dobrą okazję do wyrównania po świetnym podaniu Przemysława Szarka. Kiełb znalazł się sam z prawej strony pola karnego, uderzył bardzo mocno i bardzo niecelnie.

W 86. minucie przed bramką gospodarzy doszło do groźnie wyglądającego zderzenia głowami Leżonia i Stevena Vitorii. Po interwencji lekarzy obaj piłkarze wrócili do gry.

W związku z przerwami w grze sędzia doliczył do drugiej połowy aż siedem minut. Ale gospodarze zamiast wyrównać na koniec stracili trzecią bramkę po koszmarnym błędzie Mateusza Kupczaka. Piłkę odebrał mu Rafał Wolski, ograł Leżonia i skierował do siatki. Na kolejnego gola dla Lechii Wolski czekał aż rok.

Losowanie ćwierćfinałów odbędzie się w najbliższy piątek o godzinie 12.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lechia Gdańsk 1-3 (0-1)

Bramki: 0-1 Daniel Łukasik (45.), 0-2 Tomasz Makowski (67.), 1-2 Patrik Miszak (75.), 1-3 Rafał Wolski (90+7)

Żółte kartki: Wlazło, Putiwcew, Jovanović - Vitoria.

Czerwona kartka: Wlazło (Bruk-Bet Termalica - 62.) - za drugą żółtą

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Michał Leżoń - Bartosz Szeliga, Przemysław Szarek, Artem Putiwcew, Rafał Grzelak - Patrik Miszak (88. Michał Skóraś), Mateusz Kupczak, Piotr Wlazło, Florin Purece (68. Vlastimir Jovanović), Jacek Kiełb - Roman Gergel (70. Arni Vilhjalmsson).

Lechia Gdańsk: Duszan Kuciak - Joao Nunes, Michał Nalepa, Steven Vitoria, Filip Mladenović - Karol Fila (73. Flavio Paixao), Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Tomasz Makowski, Konrad Michalak (60. Lukasz Haraslin) - Jakub Arak (84. Rafał Wolski).

Sędzia: Tomasz Musiał. Widzów: 1284.

WS

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem