Problemy Legii przed meczem z Rakowem. Michniewicz znajdzie sposób?
Legia Warszawa wchodzi w najtrudniejszy okres w całym sezonie. Nie chodzi o liczbę meczów, bo ze względu na przerwę na mecze reprezentacji siedem spotkań rozłożonych jest na 35 dni, ale o jakość rywali. W sobotę mistrz Polski zagra z wicemistrzem Rakowem Częstochowa, a potem kolejno - Leicester City, Lechią Gdańsk, Lechem Poznań, Napoli, Piastem Gliwice i Pogonią Szczecin.
Na odpoczynek nie będzie czasu. Także podczas przerwy reprezentacyjnej, bo na zgrupowania pojedzie wówczas ok. 15 piłkarzy Legii. Legia fantastycznie spisuje się w europejskich pucharach, ale w lidze regularnie zawodzi. Z sześciu spotkań ligowych, które rozegrała do tej pory, przegrała połowę - na wyjazdach z Radomiakiem, Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław. Teraz rywale będą trudniejsi i można założyć, że Legii nie uda się wygrać pięciu ligowych spotkań, które rozegra do końca października i strata do lidera Lecha raczej znacząco się nie zmniejszy.
Dodatkowym problemem jest kontuzja, której w meczu z Górnikiem Łęczna doznał Luquinhas. Okazała się ona groźniejsza niż przypuszczano i nie wiadomo, czy Brazylijczyk zagra w spotkaniu z Rakowem.
- Luquinhas ma problem z mięśniem czworogłowym - powiedział podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami Michniewicz. - Zgłaszał to już w przerwie meczu z Górnikiem, dlatego nie dograł go do końca. To dla nas bardzo ważny zawodnik, który opiera swoją grę na dynamice i kontakcie z przeciwnikiem, dlatego też często jest poobijany. Początkowo myśleliśmy, że jest to tylko zwykłe obicie, krwiak. Okazało się, że nie do końca, stąd jeszcze seria badań i po nich podejmiemy decyzję, czy zagra. Jeśli nie, to będziemy walczyć, żeby był gotowy na Leicester - dodał Michniewicz.
Kontuzja Luquinhasa. Problemy Legii przed meczem z Rakowem
Szkoleniowiec Legii był zadowolony, że w czwartek do normalnych treningów wrócili Andre Martins i Mattias Johansson, którzy złapali urazy w meczach, odpowiednio ze Śląskiem Wrocław i Spartakiem Moskwa.
- Po meczu w Suwałkach wróciliśmy do Legia Trening Center około północy. Rano - w zależności od tego, kto ile minut rozegrał - był trening regeneracyjny, albo też zajęcia z częścią zespołu, która nie pojechała do Suwałk. Na dziś sytuacja kadrowa wygląda tak, że pod znakiem zapytania stoi występ Mattiasa Johanssona. Wczoraj Szwed wszedł normalnie w trening, ale wcześniej zgłaszał drobną dolegliwość. Zastanawiamy się również nad Andre Martinsem. Nasz pomocnik wraca po kontuzji i nie wszystko jest jeszcze idealnie. Jest też trochę drobnych innych urazów, ale takie rzeczy dzieją się normalnie - powiedział Michniewicz.
Piłkarzom Legii nie brakuje motywacji
Trener Legii nie zgadza się ze stwierdzeniami, że jego piłkarze w lidze "grają na pół gwizdka".
- Odbiór naszych meczów, które już rozegraliśmy może być różny, ale na pewno ja widziałem, że nikomu z moich zawodników nie brakuje motywacji. Na każdy mecz wychodzimy zmobilizowani i chcemy wygrywać. Nie zawsze jest to łatwe i przyjemne. Czasami przeciwnik bardzo dobrze się przeciwstawia i rywalizacja jest wyrównana. Na pewno jednak mobilizacja na każdy mecz jest w moim zespole stuprocentowa - zapewnia Michniewicz.
Raków to nie jest wygodny rywal dla Legii. Szkoleniowiec mistrza Polski spodziewa się zaciętego spotkania.
- To będzie otwarty mecz. Zarówno my, jak i Raków, lubimy atakować. Oczywiście, każdy klasowy zespół musi również dobrze bronić. W meczu są takie fazy, że należy być czujnym też w defensywie. Liczymy na dobre widowisko przede wszystkim w naszym wykonaniu, bo stać nas na dobrą grę. Ostatnio mieliśmy różne swoje problemy. Okres lipiec - sierpień był dla nas bardzo trudny, graliśmy wiele spotkań i mieliśmy wiele podróży. Cel był jednak prosty - gra w Europie. To nam się udało. Teraz musimy dobrze prezentować się w lidze, aby za rok znowu grać w Europie. Musimy zdobyć mistrzostwo Polski. Spoglądaliśmy w terminarz i myśleliśmy o logistyce. W czwartek mamy mecz z Leicester, a już w niedzielę wieczorem gramy z Lechią. Po przerwie na reprezentacje czeka nas mecz z Lechem. Następnie starcia z Napoli i Piastem Gliwice. Tych meczów jest dużo. Mamy świadomość, że przed nami trochę jeżdżenia i dużo gramy. Kadra jest jednak liczna, oby tylko mijały nas kontuzje. Tam gdzie będzie można, poszukamy również szybszych połączeń kolejowych. W taki sposób można podróżować chociażby do Gdańska i Gliwic. Najważniejszy jest dla nas mecz z Rakowem, a o przyszłości będziemy rozmawiać później - powiedział Michniewicz.
Piekarski rozmawiał z Mioduskim
Trener Legii wymienił największe atuty sobotniego rywala.
- Raków gra w podobny sposób. To duża zasługa trenera i właściciela, że dobierają zawodników pod charakterystyczny styl gry. Jest to drużyna dobrze prezentująca się motorycznie, grają wysokim pressingiem, napastnicy przeszkadzają w rozegraniu, więc będzie trzeba umiejętnie spod pressingu wychodzić. To bardzo groźny zespół w przejęciu piłki. Po odzyskaniu posiadania szybko przechodzą do ataku. Są też niebezpieczni w stałych fragmentach gry. Mają takich piłkarzy jak Petrasek czy Niewulis, więc potrafią oni zrobić przewagę w powietrzu. Musimy być przygotowani na stałe fragmenty gry i się z nich wybronić - powiedział Michniewicz.
W ostatnich dniach wrócił temat przedłużenia kontraktu trenera Legii. W tej sprawie z prezesem klubu spotkał się jego menedżer.
- Rozmawiałem z Mariuszem Piekarskim, rzeczywiście spotkał się z prezesem Dariuszem Mioduskim. Panowie rozmawiali wstępnie, ale konkretów nie znam. Jeśli chcecie znać szczegóły, rozmawiajcie z Mariuszem. Cały czas mieszkam w Legia Training Center. Jest mi tu dobrze, wygodnie, mam blisko do pracy. Każdy chce mieć blisko do pracy. Nie tracę czasu, cały czas jestem na miejscu, mogę pracować od rana do nocy, co bardzo mi się podoba - zakończył Michniewicz.
Artur Szczepanik