Prezes Mioduski zareagował. Niczym granat wrzucony do szatni
Długo sprawdzałem, gdy Legia opublikowała wywiad z właścicielem i prezesem klubu Dariuszem Mioduskim, czy źródło jest wiarygodne. W tych czasach aż roi się od fałszywek w internecie. Okazało się jednak, że nie. Klub, czyli przede wszystkim Dariusz Mioduski, postanowił opublikować ustawiony wywiad ze swym szefem, czyli z Dariuszem Mioduskim. Ale nie to było problemem – pisze Michał Białoński.
Takie praktyki jak wywiady z prezesami na oficjalnych stronach klubowych, a nie w mediach, które mogłyby zadać przecież krytyczne pytanie, się zdarzają. Zdumiewające są jednak okoliczności. 57 minut przed meczem z Leicester. Rozumiem, że mogło chodzić o odwrócenie uwagi od niechybnej i zdecydowanej porażki z "Lisami", ale jeśli tak było, to ten chytry plan nie uwzględnił jednego. Osoby trenera Marka Gołębiewskiego. Przecież jeszcze kilkanaście dni temu klub zapewniał, że pan Marek nie jest tylko strażakiem (dyrektor Radosław Kucharski: Zrobię wszystko, by nasz nowy szkoleniowiec jak najdłużej pracował w klubie). I jak to się kończy?
Jak został potraktowany Gołębiewski?
Marek Gołębiewski mobilizuje drużynę tuż przed wyjściem na mecz na King Power Stadium, a środowisko Legii żyje już słowami właściciela:
"Mam przekonanie, że charyzma, wiedza, doświadczenie trenera Papszuna, bardzo pozytywnie połączą się z filozofią klubu."
We wcześniejszym fragmencie wywiadu Dariusz Mioduski akcentuje, że obecnego szkoleniowca Rakowa, wraz z jego sztabem, chce zatrudnić jeszcze zimą, a jeżeli się nie uda, to zaczeka do końca sezonu.
Faktycznie, obecna umowa Marka Papszuna wygasa po sezonie.
Pomijam aspekt, że w biznesie można by to uznać za kradzież patentu. To Michał Świerczewski z Rakowa wymyślił Papszuna jako klasowego, niezniszczalnego szkoleniowca, a teraz z owoców pracy pana Marka chce korzystać Dariusz Mioduski, który najwyraźniej stracił wiarę we własne pomysły.
Marek Papszun wypalił w Rakowie, ale to nie Legia
Gorsze jest to, że rozumowanie na zasadzie: skoro trener Papszun wypalił w Rakowie, to spokojnie może być lekiem na całe zło Legii Warszawa jawi mi się niezwykle naiwnym. Nie godnym tej klasy menedżera, co Dariusz Mioduski.
Nie jest czasem tak, że Marek Papszun to trener z tej samej półki, co zwolniony przed miesiącem Czesław Michniewicz? Najważniejsza różnica między nimi jest taka, że Papszun z Legią nie przegrał jeszcze żadnego spotkania. A gdy stracił punkty w poniedziałek z Cracovią, to jego mocodawca nie robił z tego żadnego dramatu. Pod Jasną Górą nie doszło do żadnego trzęsienia ziemi i nie tylko dlatego, że Raków jest nadal w grze o mistrzostwo Polski. W Legii każda ligowa porażka oznacza potężną falę krytyki, a już seria meczów bez strzelonego gola, jaką ma teraz Raków, rozgrzałaby internet do czerwoności.
Legia jak alkoholik: "Tym razem po dwóch kielichach już na pewno do domu"
Legia przypomina alkoholika, który obiecując stabilizację procesu szkoleniowego, ale tylko z Markiem Papszunem mówi: "Tym razem po drugim kielichu już na pewno wracam do domu". Nie, potrzebna jest poważna kuracja. Przemodelowanie klubu. Na razie w Legii trener dowiaduje się z mediów społecznościowych o transferach, a później jest rozliczany z gry piłkarzy, o których sprowadzeniu nie miał pojęcia. M.in. na to narzekał Michniewicz.
Dobrze jest też nie wrzucać granatu do szatni godzinę przed ważnym meczem Ligi Europy. Wczoraj o godz. 20:03 z oficjalnej strony Legii spodziewałem się komunikatu: "My, jako zarząd, stoimy murem za trenerem i życzymy mu powodzenia w meczu z Leicester", a nie słów o charyzmie i wiedzy Papszuna, które "bardzo pozytywnie połączą się z filozofią Legii".
Ten wywiad pokazał zupełnie inną filozofię: brak wyczucia smaku. Czasem po prostu milczenie jest złotem.
Jej prestiż, sława i budżet to jedno. Ale sam się zastanawiam, czy Marek Papszun zaryzykuje swój dorobek, by pływać na tak niepewnych i mętnych wodach, jakie oferuje mu dziś Legia Warszawa?
Wszystkie skróty Ligi Mistrzów online w Interia Sport - ZOBACZ!
Interia Sport - Gramy Dalej prosto z gali rozdania Złotej Piłki - SPRAWDŹ!
Kto zdobędzie "Złotą piłkę" - SPRAWDŹ!
Michał Białoński, Interia