Partner merytoryczny: Eleven Sports

Prezes Korony: Nie mamy czasu na czekanie

Wyniki w piłkarskiej ekstraklasie poniżej oczekiwań to zdaniem prezesa Korony Kielce Tomasza Chojnowskiego główny powód zwolnienia Leszka Ojrzyńskiego ze stanowiska trenera zespołu. Decyzję tę zarząd ogłosił w poniedziałek.

- Od 17 spotkań nie wygraliśmy na wyjeździe, w ostatnich 10 meczach w ekstraklasie wygraliśmy tylko jedno spotkanie. Pojawiło się pytanie, czy czekamy jeszcze dalej, czy już nie. W zeszłym roku po trzech porażkach na początku sezonu czekaliśmy, ale w tym roku jesteśmy w innej sytuacji i nie mamy czasu - powiedział Chojnowski.

Jego zdaniem, kielecki klub ma wystarczający potencjał, by plasować się w górnej części tabeli. - Mamy zawodników, którzy potrafią grać w piłkę i sądzę że to jest realne. Od pewnego czasu jednak coś w tej maszynie się zatrzymało - ocenił prezes.

Potwierdził, że na razie obowiązki trenera przejmie Sławomir Grzesik, trener drużyny rezerw Korony.

Chojnowski zdementował pogłoski o możliwym "strajku piłkarzy Korony", które pojawiają się w internecie. - Nie ma mowy o tym. Zawodnicy nie ukrywali, że zżyli się z trenerem, że dobrze się z nim pracowało, ale też twierdzili, że są profesjonalistami i muszą wykonywać swój zawód. Może nie wszyscy w podobny sposób zareagowali, ale nie ma się czemu dziwić - powiedział.

"Nie strajkowaliśmy. Pora zajęć się przesunęła. Piłkarze, zarząd i trener spotkaliśmy się, porozmawialiśmy. Podziękowaliśmy trenerowi za kilka lat pracy. Przyszli także kibice. Przygotowali dla szkoleniowca kilka pożegnalnych przyśpiewek" - mówił "Przeglądowi Sportowemu" napastnik Maciej Korzym, który obecnie przechodzi rehabilitację po złamaniu nogi.

"Łezka się w oku kręci. To dla całej drużyny ciężka sytuacja. Na pewno chłopakom nie jest łatwo. Atmosfera jest niemal grobowa" - dodał.

Umowa 41-letniego trenera Leszka Ojrzyńskiego została rozwiązana za porozumieniem stron. Szkoleniowiec nie krył zaskoczenia decyzją władz klubu. Jak relacjonował, w poniedziałek przyszedł do pracy i dowiedział się o decyzji zarządu.

- Było jeszcze dużo do zrobienia, chcieliśmy być w ósemce i wierzyliśmy, że tak będzie. Wiadomo, że ten początek idealnie się nie ułożył, bo zdobyliśmy jeden punkt, ale nie graliśmy tak tragicznie, jakby ten dorobek punktowy na to wskazywał - podkreślił.

W minioną sobotę Korona przegrała na wyjeździe z Widzewem Łódź 1-2. W obecnym sezonie zespół zdobył dotychczas jeden punkt i po trzech kolejkach zajmuje 13. miejsce.

Ojrzyński pracował w Koronie od czerwca 2011 roku. Wcześniej prowadził zespoły Znicza Pruszków, Wisły Płock, Rakowa Częstochowa, Odry Wodzisław i Zagłębia Sosnowiec.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem