Partner merytoryczny: Eleven Sports

Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 1-1 w Ekstraklasie

W ostatnim spotkaniu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, Pogoń zremisowała w Szczecinie z Zagłębiem 1-1. Ozdobą emocjonującego meczu był przepiękny gol Aleksandra Kwieka sprzed pola karnego.

W Szczecinie walki nie brakowało
W Szczecinie walki nie brakowało/Marcin Bielecki/PAP

Spotkanie rozpoczęło się od apelu przeciwko rasizmowi. Później - z racji święta - kibice odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. 

Już w 2. minucie Akahoshi zagrał prostopadłą piłkę w kierunku Marcina Robaka. Napastnik Pogoni został jednak odpowiednio zablokowany ciałem przez Lubomira Guldana. Chwilę później było już 1-0 dla "Portowców".

Bartosz Ława wbiegł w pole karne z głębi pola, dociągnął piłkę do linii końcowej i zagrał na piąty metr do Marcina Robaka. Napastnikowi Pogoni pozostało tylko dostawić stopę. Przez chwilę, wydawało się, że to któryś z obrońców, wpakował piłkę do własnej siatki, jednak ostatecznie gola zdobył były napastnik "Piastunek".

W 25. minucie Pogoń miała rzut wolny. Z 18 metrów Bartosz Ława strzelił minimalnie obok słupka. Bramka zadrżała jednak tak, że kibice zaczęli już fetować gola, a Dariusz Wdowczyk podniósł z radości ręce do góry. Niestety dla szczecinian - przedwcześnie.

Siedem minut później Paweł Oleksy stracił piłkę we własnym polu karnym. Z prezentu nie skorzystał Marcin Robak, który przegrał pojedynek "sam na sam" z bramkarzem Zagłębia. "Portowcy" próbowali wciągnąć podopiecznych Lenczyka na własną połowę, umożliwić im grę atakiem pozycyjnym, a gdy nadarzy się okazja, skutecznie skontrować.

Wychodziło to z różnym skutkiem. Dopiero w 43. minucie piłka trafiła na 25. metr do Aleksandra Kwieka, a ten bez zastanowienia kropnął mocno w lewy róg bramki Janukiewicza. Golkiper Pogoni nie sięgnął piłki i mieliśmy 1-1. Przepiękny gol!

W przerwie Orest Lenczyk zmienił Bilika. Jego miejsce zajął Błąd.

Po zmianie stron "Duma Pomorza" atakowała z większą werwą, a Zagłębie, broniąc korzystnego rezultatu, rzeczywiście nastawiło się na kontrataki. 

W 52. minucie Adrian Błąd wypuścił Arkadiusza Piecha. Były zawodnik Ruchu Chorzów pomknął do linii końcowej, gdzie został jednak zablokowany przez Rogalskiego. Chwilę później kolejną błyskawiczną kontrę lubinian zepsuł Abwo. Nigeryjczyk miał wypuścić Arkadiusza Piecha do pojedynku "sam na sam", a kopnął w nogi Akahoshiego.

Wdowczyk reagował. Na boisku pojawili się: Tchami, Dąbrowski i Abdul Moustapha Ouedraogo. Mecz naprawdę imponował dynamiką, co chwilę akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą.

W 71. minucie Takafumi Akahoshi podcięty został przy linii bocznej przez Łukasza Piątka. Japończyk postanowił wykonać stały fragment, ale uczynił to koszmarnie wprost w pierwszego defensora.

W 81. minucie najlepszą szansę na strzelenie gola na wagę zwycięstwa miało Zagłębie. Piątek rozegrał do rozpędzonego Przybeckiego, a ten strzelił płasko w długi róg. Piłka minęła bramką o centymetry. Mógł wbić ją do siatki Arkadiusz Piech, ale spóźnił się z rozpaczliwym wślizgiem o kilka milisekund.

Do końca meczu obie drużyny ambitnie walczyły o trzy punkty. Rezultat nie uległ już zmianie. Podział punktów w Szczecinie nikogo nie zadowolił. Pogoń wróciła na 4. miejsce w tabeli, natomiast Zagłębie na 15.

Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 1-1 (1-1)

Bramki: 1-0 Marcin Robak (3.), 1-1 Aleksander Kwiek (43.).

Marcin Szymański, korespondencja ze Szczecina

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem