Partner merytoryczny: Eleven Sports

Pogoń Szczecin remisuje z NK Osijek

Zakończył się pucharowy czwartek. Dorobek polskich drużyn jest niezły – jedno zwycięstwo i dwa remisy. Ten drugi wywalczyła w wieczornym meczu Pogoń Szczecin, która u siebie rywalizowała z NK Osijek. Portowcy wyglądali dobrze na tle wicemistrza Chorwacji. Mieli więcej okazji strzeleckich i przez zdecydowaną większość czasu kontrolowali przebieg gry.

Pogoń Szczecin. Igor Łasicki o swojej pozycji w klubie. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W Szczecinie napięcie przedmeczowe wyczuwalne było na kilka dni przed spotkaniem. Kibice Portowców byli stęsknieni europejskich meczów - czekali na nie od 20 lat. Zresztą kiedy szczecinianie po raz ostatni grali w pucharowych eliminacjach, skompromitowali się z półamatorskim Fylkirem Reykjavik.

Teraz zarząd klubu, sztab szkoleniowy i sami piłkarze zapowiadali, że zrobią wszystko, aby było inaczej. Los nie był jednak dla nich szczególnie łaskawy, bo już na początku europejskiej przygody trafili na silnego rywala w postaci NK Osijek - wicemistrza Chorwacji.

Pogoń Szczecin nie przestraszyła się NK Osijek

W pierwszych minutach Portowcy pokazali jednak, że nie miękną im kolana. Spotkanie zaczęli bez kompleksów, a strzały oddawali kolejno Luka Zahović, Sebastian Kowalczyk i Damian Dąbrowski. Szczecinianie wyglądali dobrze w środkowej strefie boiska. Kosta Runjaic zdecydował się na taktyczną zmianę w porównaniu z poprzednim sezonem. Obok defensywnego Damiana Dąbrowskiego ustawił Alexandra Gorgona, a wyżej posłał Kacpra Kozłowskiego. To zdawało egzamin, bo Pogoń kontrolowała centralną część boiska.

Po pierwszej połowie nastroje w Szczecinie były dobre. Żywiołowo dopingujący kibice byli zadowoleni z tego, co widzieli. A mogli być zadowoleni jeszcze bardziej, bo w doliczonym czasie gry ładną akcję zawiązali Sebastian Kowalczyk z Kacprem Kozłowskim. Ten drugi dostał prostopadłe podanie, ale piłkę spod nóg wygarnął mu Ivica Ivušić. Jak powiedzieli nam chorwaccy dziennikarze, to w tej chwili drugi najlepszy golkiper tamtejszej ligi. Ustępuje jedynie Dominikowi Livakoviciowi z Dinama Zagrzeb. W pierwszej połowie ani on, ani jego rodak Dante Stipica nie mieli jednak zbyt wielu okazji, aby zaprezentować swój kunszt. 

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły w takich samych zestawieniach personalnych. Obraz gry także nie uległ zmianie. Pierwsza godna odnotowania akcja miała miejsce w 55. minucie i była dziełem Rafała Kurzawy. Skrzydłowy podbiegł z piłką kilkanaście metrów i oddał silny strzał lewą nogą. Uderzenie zostało jednak zablokowane przez chorwacką defensywę.

Kilka minut później odgryźli się goście. Z rzutu wolnego uderzał Damjan Bohar. Pomylił się jednak i piłka poszybowała nad bramką. Po niespełna godzinie gry kibice Pogoni urządzili na trybunach racowisko, a do tego zaprezentowali oprawę. Nad boiskiem pojawiło się sporo dymu, ale szczęśliwie wiatr wiał w stronę trybun, dzięki czemu nie było potrzeby przerywania meczu.

Jean Carlos i Piotr Parzyszek zadebiutowali w Pogoni Szczecin

Po 67 minutach meczu trener Runjaic podziękował za grę Kacprowi Kozłowskiemu. Co ciekawe, młody pomocnik Pogoni jeszcze ani razu nie zagrał pełnych 90 minut. Tym razem zluzował go debiutujący w barwach Portowców Jean Carlos.

Chwilę później kibice Pogoni przeżyli emocjonalny rollercoaster. Najpierw ich ulubieńcy bliscy byli utraty bramki, a kilkanaście sekund później - zdobycia jej. Znakomicie prawym skrzydłem ruszył Jean Carlos, podał do Zahovicia, ten został jednak uprzedzony przez obrońców Osijeku. 10 minut później dobrą okazję zmarnował Sebastian Kowalczyk. Po efektownej klepce w bocznym sektorze, skrzydłowy wpadł w pole karne i oddał strzał po ziemi - niestety prosto w ręce bramkarza.

Na 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Kosta Runjaic zdecydował się przeprowadzić kolejne dwie zmiany. Na boisko wbiegli Kamil Drygas i drugi z debiutantów - Piotr Parzyszek.

W końcówce spotkania Portowcy zaczęli popełniać proste błędy. Widać było, że nie potrafią już złapać koncentracji, która towarzyszyła im we wcześniejszych fazach spotkania. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. O wszystkim zadecyduje zatem rewanż, który za tydzień odbędzie się w Chorwacji.

Pogoń Szczecin - NK Osijek 0-0

Żółte kartki: Rafał Kurzawa - Amer Hiros

Jakub Żelepień

Pogoń Szczecin-NK Osijek /KRZYSZTOF CICHOMSKI / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem