Partner merytoryczny: Eleven Sports

Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 0-1 w 31. kolejce Ekstraklasy

Pogoń Szczecin przegrała 0-1 z Lechią Gdańsk w meczu 31. kolejki Ekstraklasy. Łukasz Zwoliński nie może trafić do siatki macierzystej Pogoni, ale i tak Lechia wywozi trzy punkty ze Szczecina.

Maciej Stolarczyk dla Interii: Brożek chce inaczej zakończyć karierę. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

Obie drużyny znają się jak łyse konie, zmierzyły się tydzień temu i to na tej samej arenie. Wówczas padł remis 1-1, dziś lepsi byli goście. Runda finałowa może być czasem eksperymentów i na taki zdecydował się Piotr Stokowiec, dając szansę debiutu niespełna 18-letniemu Jakubowi Kałuzińskiemu, który w tygodniu związał się kontraktem z Lechią do 2023 roku. Trzeba przyznać, że były momenty, gdy drużyny nie walczące już o najwyższe zaszczyty w lidze, poruszały się zaskakująco żwawo.

Przez cały mecz to Pogoń miała inicjatywę, wyróżniał się lewy obrońca "Portowców", Ricardo Nunes, którego dośrodkowania siały spustoszenie pod bramką Duszana Kuciaka. Słowacki golkiper był w tym meczu zmuszony interweniować aż dziewięć razy, a ogółem na jego bramkę padły aż 24 strzały. 

Lechia wybrała strategię, która tak dobrze sprawdziła się w poprzednim sezonie, czyli podwójna garda i szybkie kontry. Niewidoczne były skrzydła gości, aż nagle w 27. minucie ujawniły się oba. Brazylijczyk Conrado dośrodkował z lewej strony, futbolówka trafiła do Kenny’ego Saiefa. Amerykanin ekwilibrystycznie przyjął piłkę, uderzył, a piłka po rykoszecie trafiła do siatki Dante Stipicy. Widać, że Saief, dla którego była to pierwsza bramka w Ekstraklasie, grał w większą piłkę, m.in. z powodzeniem w Lidze Mistrzów.

Chwilę później Tomasz Makowski na spółkę z Saiefem zrobili wiele by w idealnej sytuacji nie zdobyć gola. Gdy piłka opuszczała już pole karne w sukurs gościom przyszedł Konstantinos Triantafyllopoulos i bezsensownie sfaulował Makowskiego. Sędzia Paweł Gil po konsultacji z VAR nakazał wykonanie rzutu karnego. Do piłki podszedł wychowanek Pogoni Łukasz Zwoliński. Zbierał się do strzału niczym Robert Lewandowski, drobił kroczki, po czym strzelił w najgorszy możliwy sposób dla siebie, a najlepszy dla bramkarza. Zwoliński nie może się przełamać i trafić przeciw swojej macierzystej drużynie. Tydzień temu trafił słupek, dziś powtórzył ten wyczyn, dodatkowo nie wykorzystał rzutu karnego.

Pogoń z łatwością wchodziła w pole karne Lechii, ale tam, za plecami obrońców czujny jak ważka był Kuciak. Kwadrans po przerwie Paweł Cibicki niepotrzebnie zgrywał do Kamila Drygasa. Akcje mieliśmy właściwie tylko pod jedną bramką.

Pod koniec spotkania piłkarzy wyraźnie opuściły siły, co nie może dziwić jeśli weźmiemy długą przerwę w treningach i obiadową porę spotkania.

Żelazna w poprzednim sezonie obrona Lechii, w tym roku zawodzi. Przed tym meczem gdańszczanie mieli 20 bramek straconych - najwięcej w roku 2020 w Ekstraklasie. W meczu z Pogonią dopiero po raz drugi w tym roku Lechia zachowała czyste konto po stronie strat.

Lechia po tej wygranej ma 46 punktów i wyprzedziła Pogoń w tabeli. Gdańszczanie zajmują szóste miejsce w tabeli, a szczecinianie są o pozycję niżej.

Maciej Słomiński

Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 0-1 (0-1)

Bramka: 0-1 Kenny Saief (27).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Damian Dąbrowski, Kamil Drygas, Marcin Listkowski. Lechia Gdańsk: Kenny Saief, Łukasz Zwoliński, Michał Nalepa.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 894.

W 36. min Łukasz Zwoliński nie wykorzystał rzutu karnego dla Lechii. Obronił Dante Stipica.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - David Stec, Benedikt Zech, Kostas Triantafyllopoulos, Ricardo Nunes - Santeri Hostikka (82. Michalis Manias), Maciej Żurawski (68. Hubert Turski), Damian Dąbrowski, Kamil Drygas (77. Adam Frączczak), Marcin Listkowski - Paweł Cibicki.

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Mario Maloca, Michał Nalepa, Rafał Pietrzak - Conrado (57. Jaroslav Mihalik), Jakub Kałuziński (61. Jarosław Kubicki), Tomasz Makowski, Maciej Gajos, Kenny Saief (70. Patryk Lipski) - Łukasz Zwoliński

Dante Stipica i Łukasz Zwoliński/ Marcin Bielecki /PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem