Partner merytoryczny: Eleven Sports

Pogoń Szczecin chce walczyć o czołówkę

​Trzeciego marca piłkarze Pogoni Szczecin zagrali ostatni mecz u siebie. Piątkowym spotkaniem z Zagłębiem Lubin wznawiają rozgrywki na nie do końca tym samym boisku, bo przesuniętym z powodu budowy. Celem jest pierwsza ósemka, ale i powrót do ścisłej czołówki.

Piłkarze Pogoni Szczecin
Piłkarze Pogoni Szczecin/Krzysztof Cichomski/Newspix

Szczecinianie w tym sezonie przez wiele tygodni piastowali pozycję lidera. Początek roku okazał się dla nich gorszy i przed wstrzymaniem rozgrywek spadli na szóste miejsce. Ambicje jednak zostały podrażnione i drużyna nie chce wrócić na boiska po to tylko, by przetrwać do końca rozgrywek.

- Mamy dwa punkty straty do drugiego miejsca. O podium będziemy walczyć i jesteśmy w stanie to zrobić. Najważniejszy będzie początek. Wystarczy dwa, trzy mecze wygrać i dobrze wystartować, a do ugrania są jeszcze 33 punkty - powiedział kapitan "Portowców" Kamil Drygas.

Drygas to jeden z kluczowych zawodników portowego klubu i jeden z nielicznych, którzy czas pandemii mogą zaliczyć na plus. Po zerwaniu więzadeł krzyżowych na początku obecnego sezonu najpierw przeszedł operację, a potem wielomiesięczną rehabilitację. Nic nie wskazywało na to, że w sezonie zasadniczym wróci do podstawowego składu. Trener Kosta Runjaic przewidywał, że będzie mógł go wstawiać do zespołu na niepełny wymiar czasu pod koniec sezonu. Tymczasem okazało się, że na finiszu rozgrywek Drygas może stać się jednym z najważniejszych graczy nie tylko Pogoni, ale całej ekstraklasy, bo to on - przed pauzą - reżyserował grę szczecinian.

Straty są jednak równie duże, a może nawet większe. Trener Runjaic nie będzie miał do dyspozycji Zvonimira Kożulja, Soufiana Benyaminy i Igora Łasickiego.

Dwaj pierwsi przestali być zawodnikami szczecińskimi tuż przed Wielkanocą. Nie podpisano z nimi nowych kontraktów. Największy wpływ na grę zespołu może mieć odejście Kożulja. 26-letni Bośniak w dwóch sezonach polskiej Ekstraklasy zagrał 52 mecze, strzelając 12 bramek. Wyróżniał się przebojowością i nieszablonowymi zagraniami, choć początek tego roku nie był jego dobrym okresem.

Benyamina i Łasicki byli zmiennikami. Ten drugi pozostaje w klubie, ale do gry będzie mógł wrócić dopiero w sezonie 2020/21. Tuż przed wznowieniem rozgrywek zerwał więzadła krzyżowe i na dzień przed meczem z Zagłębiem Lubin przejdzie zabieg, a po nim wielomiesięczną rehabilitację. - Standardowa rehabilitacja w takim przypadku trwa 5-6 miesięcy - twierdzi szef sztabu lekarskiego klubu ze Szczecina Bartosz Paprota.

Pogoń ostatni mecz u siebie zagrała na początku marca, przegrywając z Jagiellonią Białystok 1-2. Potem jeszcze zremisowała w Bełchatowie z Rakowem 0=0. Portowcy wrócą na swoje boisko w piątek 29 maja meczem z Zagłębiem. Nie będzie to jednak do końca to samo boisko. Stadion im. Floriana Krygiera jest bowiem gruntownie przebudowywany, co wymagało m.in. korekty położenia boiska. Trzeba je było przesunąć o 10 metrów. Wykonawca wykorzystał czas pandemii na tę operację i już w maju rozpoczął budowę fundamentów pod kolejną trybunę. Była to operacja tymczasowa. Dopiero w przerwie między obecnym i kolejnym sezonem zostanie wybudowana infrastruktura pod płytą boiska.

Wznowienie rozgrywek w Szczecinie odbędzie się 29 maja o godz. 20.30 meczem Pogoni z Zagłębiem Lubin.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem